"Odbędzie się konferencja, mówiąca o dorobku Lecha Kaczyńskiego, ale to będzie także taki zjazd moich komitetów poparcia. Być może coś z tego wyniknie" - zapowiedział prezes PiS podczas piątkowej konferencji prasowej.

Reklama

Konferencja "Lech Kaczyński - pamięć i zobowiązanie" rozpocznie się o godz. 13:00 w Jachrance pod Warszawą. Jej uczestnicy mają się m.in. zastanawiać nad powołaniem ruchu społecznego odwołującego się do dorobku politycznego Lecha Kaczyńskiego. Bezpośrednie zaplecze ruchu stanowić miałoby ponad 800 osób działających w czasie kampanii prezydenckiej w komitetach poparcia Jarosława Kaczyńskiego.

Konferencję prowadzić będzie polityk PiS Jacek Sasin, były wiceszef Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Zaplanowano wystąpienia m.in. Macieja Łopińskiego, b. ministra w kancelarii prezydenta Lecha Kaczyńskiego ("Refleksje o pracy prezydenta Lecha Kaczyńskiego"); były minister finansów Zyty Gilowskiej ("Finanse publiczne - stan zapaści"); europosła PiS prof. Ryszarda Legutki ("Lech Kaczyński i polskie państwo"); prof. Zdzisława Krasnodębskiego ("Wolność Rzeczypospolitej i Solidarność Polaków w myśli Lecha Kaczyńskiego") oraz prof. Andrzeja Nowaka ("Polityka zagraniczna Lecha Kaczyńskiego").

Po tych wystąpieniach głos zabierze Jarosław Kaczyński. Podczas konferencji głos zabiorą także Maria Gabler (z wystąpieniem zatytułowanym "Prezydent idzie na Wawel") oraz dr Tomasz Żukowski ("Polacy o Lechu Kaczyńskim"). Po prezentacji Żukowskiego zaplanowano dyskusję, w której głos zapowiedzieli m.in. dr Barbara Fedyszak-Radziejowska, b. przewodniczący NSZZ "Solidarność" Janusz Śniadek oraz prof. Jan Żaryn.

"Jesteśmy reprezentantami środowisk społecznych identyfikujących się z programem tragicznie przerwanej prezydentury śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Aktualna sytuacja Polski napawa nas głębokim niepokojem i troską o przyszłość" - napisali organizatorzy konferencji w zaproszeniu. Podkreślili, że chcą wspólnie zastanowić się nad tym, jak swą pracą i aktywnością publiczną mogą wpłynąć na "zawrócenie naszego państwa z drogi politycznego i ekonomicznego kryzysu".

"Jesteśmy przekonani, że polskiej demokracji i perspektywom rozwoju Polski możemy dzisiaj przysłużyć się poprzez aktywne kontynuowanie idei Lecha Kaczyńskiego w działalności politycznej i społecznej dla dobra naszej Ojczyzny" - napisali. Pod zaproszeniem podpisani są - "w imieniu organizatorów i członków Honorowych Komitetów Poparcia Jarosława Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich 2010 roku" - wicemarszałek Sejmu Marek Kuchciński (PiS), europoseł PiS Ryszard Legutko oraz b. minister w kancelarii prezydenta Lecha Kaczyńskiego Maciej Łopiński.

O godz. 8:00, jak co miesiąc, Jarosław Kaczyński wziął udział we mszy w kościele seminaryjnym na Krakowskim Przedmieściu. Następnie złożył wieńce przed Pałacem Prezydenckim. Później, wraz z towarzyszącymi mu przedstawicielami PiS, uda się na Wojskowe Powązki, następnie odbędzie się konferencja w Jachrance.

Reklama

Na warszawskich Powązkach - o czym napisał w czwartek "Super Express" - Jarosław Kaczyński odwiedza symboliczny grób Marii i Lecha Kaczyńskich. "Prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka Maria Kaczyńska są pochowani na Wawelu, tam są pochowane ich ciała i to jest miejsce takie, gdzie - jeśli ktoś może - to tam może oddać hołd i się pomodlić przy prawdziwym rzeczywistym grobie. A tu (na Powązkach - PAP) jest miejsce symboliczne dla osób bliskich, również ważne, bo jednak symbolizujące zmarłych" - powiedział Jarosław Zieliński (PiS).

W piątek wieczorem prezes PiS będzie uczestniczył w mszy św. w warszawskiej katedrze. "Wieczorem, już indywidualnie, mówię tylko o sobie, jako o członku rodziny, będę na mszy w katedrze. (...) Później będę uczestniczył w tym procesyjnym pochodzie - co podkreślam bardzo mocno, bo o tym pochodzie mówiono, że to jest demonstracja faszystowska - to jest raczej coś w rodzaju procesji" - powiedział Kaczyński. Jak dodał, pochód - z katedry warszawskiej przed Pałac Prezydencki - prowadzą księża, odmawiane są modlitwy i śpiewane pieśni religijne.

"Jestem proszony o powiedzenie czegoś na koniec tego spotkania, właściwie po to, (...) by był jakiś wyraźny jego koniec. Sądzę, że będzie tak samo i tym razem. Oczywiście, o ile mnie poproszą, bo to organizatorzy po prostu chcą wyznaczyć taki moment zakończenia, i stąd to moje krótkie wystąpienie" - powiedział szef PiS.