Obecność obserwatorów PKW w każdej komisji wyborczej podczas liczenia głosów; prawny zakaz wynoszenia kart do głosowania z lokali wyborczych oraz ich dostosowanie do potrzeb wyborców - to niektóre z poprawek, jakie na senackim etapie prac nad kodeksem wyborczym zgłosi PiS.

Reklama

"Poprawki wynikają z doświadczeń jakie my wszyscy mamy po ostatnich wyborach samorządowych" - powiedział na wtorkowej konferencji prasowej w Sejmie szef klubu PiS Mariusz Błaszczak. Dodał, że chodzi m.in. o bardzo dużą liczbę głosów nieważnych, a także o to, że sam proces głosowania jest bardzo skomplikowany.

Eurodeputowany PiS Janusz Wojciechowski, który przedstawił podczas konferencji szczegóły poprawek, stwierdził, że mają one związek "z zafałszowanym wynikiem ostatnich wyborów samorządowych". Dodał, że można się spierać "na ile wybory były fałszowane, a na ile fałszowały się same". Wojciechowski zaznaczył jednak, że w wyborach było ponad 3 mln nieważnych głosów.

PiS chce, by proces liczenia głosów był nadzorowany przez obserwatorów z mandatem Państwowej Komisji Wyborczej. Wojciechowski mówił, że tymi obserwatorami mogłyby być osoby wykonujące zawody zaufania publicznego - prawnicy: sędziowie, prokuratorzy, notariusze, adwokaci, radcowie prawni. Ponadto - jak mówił - obwodowe komisje wyborcze powinny być powoływane przez sędziów sądów rejonowych, a nie wójtów, o czym mówi kodeks wyborczy.

Poprawki PiS zakładają też dostosowanie lokali wyborczych do potrzeb wyborców. Wojciechowski tłumaczył, że chodzi o to, że pulpity w lokalach, na których wypełnia się karty wyborcze, mają bardzo małą powierzchnię, podczas gdy sama karta "to płachta, której nie ma gdzie rozłożyć". Przyjęty na początku grudnia przez Sejm kodeks wyborczy zawiera przepisy dotyczące wszystkich rodzajów wyborów. Senat ma zająć się kodeksem podczas rozpoczętego we wtorek posiedzenia.