– Prezydent jest strażnikiem konstytucji, a nie chciałby ustawy wetować, dlatego rozważa skierowanie jej do trybunału – mówiła jeszcze przed ogłoszeniem decyzji osoba z otoczenia Bronisława Komorowskiego.
W Platformie pojawienie się tych zapowiedzi wywołało konsternację. – Wiemy, że ustawa była kontrowersyjna, ale takiego ruchu nikt się nie spodziewał – mówi członek władz klubu. Małgorzata Kidawa-Błońska stwierdziła w rozmowie z TVP Info, że ustawa była konsultowana z prawnikami i ci nie zgłaszali zastrzeżeń do jej konstytucyjności. Na pytanie, czy nie chodzi o to, że Bronisław Komorowski "wybija się na niepodległość" i chce pokazać swą niezależność od PO, odpowiedziała: "W niezależność prezydenta mógł wątpić chyba tylko ten, kto nie zna Bronisława Komorowskiego".
Ustawa ma doprowadzić do redukcji zatrudnienia w administracji o 10 proc., a kryteria zwolnień ma opracować kierownik danej jednostki. – Wątpliwości budzą automatyzm i brak wystarczającej jednoznaczności kryteriów zwalniania – mówi dr Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista z UW.
Zdaniem prof. Krzysztofa Rączki, dziekana Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, ustawa narusza cztery artykuły konstytucji. Głównie drugi mówiący o tym, że Polska jest demokratycznym państwem prawnym, z czego są wywodzone zasady zaufania obywatela do państwa czy prawidłowej legislacji. Ponadto artykuły 24 o ochronie pracy i 153 o korpusie służby cywilnej oraz 92 o trybie wydawania rozporządzeń. – Sam tytuł ustawy jest mylący. Mowa o racjonalizacji zatrudnienia, a faktycznie chodzi o redukcję, bo nikt nie bada nawet, czy w danej jednostce zwolnienia są potrzebne – mówi prof. Rączka. Zwraca on także uwagę, że nowe prawo pozbawia ochrony przed zwolnieniem pracowników służby cywilnej.
Ustawa została związana z pakietem konsolidacji finansów publicznych, ma wejść w życie 1 lutego i zostać wykonana do 2013 roku. Jeśli trafi do trybunału, jej wejście w życie przeciągnie się o ponad rok, bo tyle będzie trwało rozpatrzenie wniosku. W latach 2013 – 2014 ma przynieść budżetowi 3 mld zł oszczędności.
To kolejna rządowa ustawa, którą kwestionuje prezydent. Wcześniej zapowiedział zgłoszenie własnej inicjatywy znoszącej przepisy utrudniające łączenie pracy z emeryturą.