Przy okazji rywalizacji o delegaturę w Mińsku Ashton po raz kolejny była krytykowana za faworyzowanie kandydatów ze starych państw UE. Jej listę zdominowali Brytyjczycy, Holendrzy i Skandynawowie.
– Doszło do zawiązania egzotycznej koalicji: nowe kraje UE wraz z Francją protestowały przeciw propozycjom szefowej unijnej dyplomacji – mówi w rozmowie z „DGP” wysoki rangą przedstawiciel UE. Oficjalnie rzecznicy Ashton nie chcą sprawy komentować. – Procedura jest bardzo zaawansowana, ale do momentu rozstrzygnięcia nie możemy udzielać komentarzy. Ostateczna decyzja zapadnie w ciągu najbliższych tygodni – mówi „DGP” Maja Koczijanczicz z biura prasowego Catherine Ashton.
Mińsk jest w tej chwili jedną z najważniejszych i najtrudniejszych stolic z punktu widzenia polskiej dyplomacji. Po sfałszowanych 19 grudniach wyborach prezydenckich i aresztowaniu czołowych działaczy opozycyjnych Polska zaangażowała się w pomoc dla ruchów antyreżimowych. MSZ wspiera również pomysł powołania i współfinansowania biura koordynującego działania białoruskich demokratów. Podobnie jak zabiegi na rzecz odmrożenia sankcji wizowych wobec funkcjonariuszy reżimu Łukaszenki. Wcześniej polska dyplomacja (we współpracy z niemieckim MSZ) w imieniu UE w zamian za uczciwe przeprowadzenie wyborów oferowała dla Białorusi pomoc wartą 3 mld euro.



Reklama
Teoretycznie Polska nie powinna wystawiać swojego kandydata na stanowisko szefa delegatury w Mińsku, gdyż obowiązuje zasada niewysyłania dyplomaty z kraju ościennego. Nikt jednak jej nie przestrzega. Obecnie Hiszpan jest szefem delegatury UE w Maroku, a Austriak w Szwajcarii. Przeciwnicy Polaka w Mińsku argumentowali również, że Warszawa jest zbyt silnie zaangażowana w sprawy białoruskie, przez co nie może być wobec tego kraju obiektywna. Ten argument również nie jest adekwatny. Standardową praktyką jest wysyłanie przez UE dyplomatów do państw, które są ważne z punktu widzenia interesów narodowych. Przykładem jest Holandia. We wrześniu ubiegłego roku holenderskiego dyplomatę na stanowisku szefa delegatury w RPA zastąpił... Holender (RPA dały początek dwie republiki burskie założone przez Burów, potomków osadników holenderskich).
Reklama
Przed pierwszymi nominacjami Catherine Ashton wśród 115 unijnych ambasadorów dwóch pochodziło z państw Europy Środkowej i Wschodniej: Litwin reprezentował UE w Kabulu, a Węgier w Oslo. We wrześniu Ashton ogłosiła nominację dla 29 nowych ambasadorów. Na liście znalazły się trzy osoby z nowej Unii: dwoje Polaków (w Jordanii Joanna Wronecka i w Korei Płd. Tomasz Kozłowski) oraz Bułgar, który otrzymał placówkę w stolicy Gruzji. Dodatkowo szef gabinetu przewodniczącego europarlamentu Jerzego Buzka Maciej Popowski został zastępcą sekretarza generalnego Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych.



Unia bojkotuje białoruskiego ministra
Szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton i komisarz ds. rozszerzenia Sztefan Fuele nie spotkali się z przebywającym wczoraj w Brukseli ministrem spraw zagranicznych Białorusi Siarhiejem Martynauem. W piątek rzecznik Ashton Maja Koczijanczicz informowała, że takie spotkanie jest planowane. Aby uniknąć spotkania, Ashton przebywała wczoraj w Londynie, a Fuele – w Kijowie.
W Unii trwa właśnie debata w sprawie przywrócenia sankcji przeciwko Białorusi za pacyfikację opozycji po wyborach 19 grudnia. Polscy dyplomaci, wspierani m.in. przez Szwedów i Brytyjczyków, chcą, aby zakazem wjazdu na teren UE objąć nie tylko wysokich urzędników z Mińska, jak to miało miejsce przed 2008 r., lecz także funkcjonariuszy milicji, wojska, szefów państwowych przedsiębiorstw, a także członków ich rodzin.
Tymczasem sprawa sankcji może się rozbić o sprzeciw Włoch, dyskretnie wspieranych przez inne kraje południa Europy, oraz niejednoznaczną postawę Litwy. – Tradycyjny argument jest taki, że podobne sankcje nigdy nie były skuteczne – mówi portalowi EUobserver unijny dyplomata. Rzym był pierwszą stolicą, w której gościł Łukaszenka po zawieszeniu sankcji. Z kolei prezydent Litwy Dalia Grybauskaite, która przed wyborami mówiła, że Łukaszenka gwarantuje stabilność Białorusi, jest przez Mińsk postrzegana jako najbliższy sojusznik. Litewskie MSZ już wyłamało się z izolacji reżimu, przyjmując w ub. tygodniu wiceszefa dyplomacji Białorusi Walerija Waranieckiego.