Dodaje, że ten region potrzebuje też renomowanych uczelni, które są kuźnią młodych. Jednym słowem potrzebuje wielu narzędzi, ale autonomia do nich nie należy. Nie może być też celem.

Zdaniem rozmówcy gazety "obecna sytuacja jest rozwiązaniem idealnym. Ślązacy są obecni we władzach województwa dzięki wynikowi demokratycznych wyborów, które dały im legitymizację.(...) Jeśli będą w ten sposób zdobywać kolejne stanowiska, to znaczy, że taki jest werdykt wyborców. Ślązacy chcą wyjść z narzucanego im często dylematu deklaracji między polskością a niemieckością. W Unii Europejskiej mają do tego prawo. Tok historii, która się wokół nich działa, ciągle zmuszał ich do tego typu dramatycznych wyborów. Należy uszanować ich uczucia, ich identyfikację, tożsamość".

Reklama

Migalski podkreśla, że mamy w Polsce państwo unitarne i ten kształt państwa nie zostanie na pewno zmieniony do 2020 roku. (...). "Gdyby było tak, że autonomiczność czy federalizacja kraju byłaby lekarstwem na wszystkie bolączki, na które cierpi Śląsk, wszystkie państwa na świecie stałyby się federalne. To samo dotyczy prawa wyborczego. Przecież zastosowanie nowych reguł nie sprawia, że autonomicznie wybieramy dobrych polityków. To skomplikowane procesy i dlatego problem autonomii Śląska uważam za drugo-, a nawet trzeciorzędny w stosunku do jakości elit, zdolności zarządzania, poziomu skolaryzacji".