Europosłowie dostają pieniądze za udział w komisji ds. Unii Europejskiej, choć często w ogóle nie biorą w niej udziału, lub jest to udział symboliczny. Temu procederowi przyjrzeli się reporterzy programu TVN24 "Tak jest".
Na posiedzenia komisji ds. Unii Europejskiej europosłowie są zapraszani jako goście, a za obecność na posiedzeniach Parlament Europejski płaci im diety w wysokości 304 euro dziennie. Aby dostać pieniądze, wystarczy podpisać się na liście obecności w sali, w której odbywa się komisja.
Reporterzy przyłapali na gorącym uczynku m.in. europosła PJN Marka Migalskiego. Po złożeniu podpisu na liście obecności Migalski opuścił salę, w której odbywało się posiedzenie komisji ds. Unii Europejskiej.
Migalski tłumaczył, że nie wziął udziału w posiedzeniu, bo nie wiedział, że odbywa się ono tak późno, a miał umówione spotkania. "Polityk ma też inne obowiązki w stosunku do swoich wyborców" - mówił europoseł Migalski.