Wiceminister odpowiadał w Sejmie na pytania posłów PiS w sprawie incydentu podczas manifestacji zorganizowanej przez Grupę Inicjatywną "Nic o nas, bez nas". Wśród protestujących znalazło się też kilku posłów PiS (którzy manifestowali przeciwko nominacji na dyrektora ECS Basila Kerskiego), w tym jeden z zadających dziś pytanie - Andrzej Jaworski.
W czasie uroczystości wmurowania kamienia węgielnego (14 maja), w której brał udział prezydent Bronisław Komorowski, manifestujący próbowali sforsować odgradzające teren barierki. Wtedy ochrona wynajęta przez organizatora czyli władze miasta, użyła gazu pieprzowego.
Posłowie PiS dopytywali dzisiaj Sosnowskiego o to "kto wydawał rozkaz prześladowania osób, które mają negatywny stosunek do obecnych władz" oraz czy zostały wszczęte jakiekolwiek postępowania związane "z nadużyciem władzy".
Sosnowski wyjaśniał, że organizatorzy manifestacji w Gdańsku byli poinformowani, iż miejsce, w którym ją zaplanowali - pl. Solidarności - będzie wyłączone z ruchu podczas uroczystości wmurowania kamienia węgielnego. Dodał, że zaproponowana został im "alternatywna trasa przemarszu".
Wiceminister podkreślił też, że na zabezpieczonym po incydencie nagraniu z monitoringu nie widać, by poseł Jaworski informował ochronę lub służby, że jest posłem.
"Ok. godz. 12, na wysokości Muzeum Wolności, uczestnicy manifestacji zatrzymali się przy zabezpieczających barierkach. W związku z nawoływaniem organizatora do ich sforsowania, dowodzący oddziałami policji skoncentrował funkcjonariuszy za linią zabezpieczeń (...). Przedstawiciel prezydenta miasta poinformował zgromadzonych, że w przypadku naruszenia przez nich ładu i porządku, zgromadzenia zostanie rozwiązane. Pomimo tego manifestujący próbowali dwukrotnie sforsować barierki" - mówił Sosnowski. Jak dodał, wtedy zaczęli interweniować ochroniarze i użyli m.in. gazu pieprzowego.
Wiceminister poinformował również, że po incydencie sprawdzono, czy ochroniarze nie byli pod wpływem alkoholu; badanie wykazało, że są trzeźwi. W wyniku zajścia - jak dodał - jedna osoba miała podrażnione gazem oczy i przewieziono ją do szpitala.
Sosnowski zapewnił także, że jak dotąd do żadnej jednostki gdańskiej policji nie wpłynęło zgłoszenie o przekroczeniu w tej sprawie prawa przez ochroniarzy. Wyjaśnił, że nie toczą się też żadne postępowania dyscyplinarne wobec nich, żadna z osób nie złożyła zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa. Dodał, że obecnie trwa analiza nagrań i sprawdzane jest czy doszło do przekroczenia prawa przez uczestników manifestacji.
Tuż po incydencie PiS przesłało PAP oświadczenie, w którym zapowiedziało, że będzie domagać się wyjaśnień w tej sprawie od marszałka Sejmu i szefa MSWiA. W oświadczeniu rzecznik klubu PiS Adam Hofman napisał, że Jaworski został zaatakowany, mimo iż zgromadzeni wiedzieli, że jest posłem i +powinien być traktowany z należytym szacunkiem+".