Według CBOS, progu wyborczego nie przekroczyłyby: Solidarna Polska (3 proc.), Polska Jest Najważniejsza (2 proc.), Nowa Prawica Janusza Korwin-Mikkego (2 proc.), Polska Partia Pracy (1 proc.).
Żaden z respondentów CBOS, zamierzających wziąć udział w wyborach, nie poparł Prawicy Rzeczypospolitej. Na "inne ugrupowanie" chciałby zagłosować 2 proc. badanych. 15 proc. ankietowanych, którzy chcą wziąć udział w głosowaniu, nie wiedziało, którą partię poprzeć (spadek o 1 pkt proc. w porównaniu ze styczniem).
W lutym notowania PO pogorszyły się o 7 punktów proc. (w porównaniu do sondażu CBOS przeprowadzonego w styczniu). Poparcie dla PiS zwiększyło się o 1 punkt proc. O 1 pkt proc. w porównaniu do stycznia zwiększyło się także poparcie dla Ruchu Palikota.
W lutym chęć głosowania na SLD zapowiedziało o 4 punkty proc. więcej respondentów niż przed miesiącem. Poparcie dla PSL utrzymało się na tym samym poziomie. Solidarna Polska w porównaniu ze styczniem zyskała 1 punkt proc.
Gdyby wybory parlamentarne odbywały się w lutym, udział w nich zadeklarowało 57 proc. ankietowanych (bez z zmian w porównaniu ze styczniem), na pewno nie uczestniczyłoby w nich 29 proc.(o 3 punkty proc. więcej niż w poprzednim sondażu). Zdania w tej sprawie nie miało 14 proc. respondentów (2 punkty proc. mniej niż w styczniu).
Sondaż został przeprowadzony w dniach 3-9 lutego na liczącej 999 osób grupie dorosłych mieszkańców Polski.
Komentarze (154)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszePrzekaz dnia nr 2012 / 02 / 10 - 001
Dzisiejszy przekaz dnia:
Z przykrością muszę stwierdzić, że coraz więcej dziennikarzy zaczyna się wymykać spod naszej kontroli, co bardzo utrudnia nam pracę nad urabianiem opinii publicznej za pomocą głównych mediów. Staramy się w tej sprawie coś robić. Na szczęście niewielu ludzi jak na razie szuka informacji w internecie. W tej sprawie też coś robimy, ale jak widzicie, nie jest łatwo, bo przedwcześnie sypnęło się z projektem ACTA.
Prawdziwe sondaże pokazują, że coraz mniej ludzi chce na nas głosować (15,8 %) oraz, że rośnie liczba niezdecydowanych, którzy rozważają głosowanie na PiS.
Platforma tonie, ponieważ nasz elektorat zaczyna się orientować, że myśmy ich z tą zieloną wyspą oszukali. W tej krytycznej sytuacji trzeba maksymalnie forować Ruch Palikota jako "alternatywę" dla PO !!!
Pamiętajcie: ewentualny przyszły rząd pisowski z całą pewnością nie tylko zreaktywizuje, ale i wzmocni CBA -- i wtedy już nie będzie tak łatwo robić interesy.
Zróbcie coś, mobilizujcie wszystkie media, piszcie na wszystkich forach, bo TONIEMY, a razem z nami mogą zatonąć WASZE posady i WASZE interesy!
Powtarzać w kółko, że według wszystkich sondaży PiS nie ma szans, ponieważ prawie połowa ankietowanych chce głosować na nas lub na Palikota
Dalej na forach wyśmiewać na wszelkie sposoby wszystkie wrogie media, w szczególności "Gazetę Polską", Radio Maryja, TV Trwam, "Nasz Dziennik" oraz "Uważam Rze".
Unikać tematu długu publicznego! To samo dotyczy podatku katastralnego, likwidacji szkół oraz wzrostu ludzi zatrudnionych w administracji państwowej. W żadnym wypadku nie posługiwać się określeniem "terapii szokowej"!
Rozmawiając o gazie łupkowym, starannie unikać tematu ustawy o koncesjach. Niestety to było nasze niedopatrzenie. W miarę możliwości nie dopuszczać ekspertów PiSu do głosu w tej sprawie.
Wmawiać ludziom, że klapa autostradowa, klapa stadionowa, klapa służby zdrowia, klapa emerytalna oraz drożyzna są skutkami celowych działań i zaniedbań opozycji, czyli PiSu.
UWAGA: w mediach nie wolno atakować SLD, bo to nasz cichy sojusznik. Rozmowy idą w dobrym kierunku.
NASZYM JEDYNYM PRZECIWNIKIEM JEST PiS.
RZECZ JASNA, NIE REAGOWAĆ NA UPOZOROWANĄ KRYTYKĘ ZE STRONY RUCHU PALIKOTA!
Pamiętajcie: RP to nasza wspólna szalupa ratunkowa, czyli nowa Platforma przyszłości!
Niesioł na komendanta strarzy marszałkowskiej.
Dla niego POlskość to nie normalność Liczy się tylko Fatherland
Słupki wyborcze w POlandii nie mają znaczenia Tu można manewrować
głupimi Polaczkami na różne sposoby Przed wyborami i tak słupki POdszkoczą o 30 %
Czy ci ludzie ,którzy podają wyniki sondaży tak krańcowo różne, myślą,że Polacy to bezmózgowcy, a może tak jest
To jest rachunek za tolerowanie prywaty na najwyższych szczeblach władzy [vide sprawa syna Pana Ministra Rolnictwa - to była afera, czy to jedynie wymysł "gazety Wyborczej" ? Może Pan Rzecznik Rządu odniósłby się w końcu do tej sprawy!!]
To jest rachunek za brak pokory i wiarę, że bycie anty - PiSem wystarczy. Nie wystarczy.
Teraz to już jest równia pochyła, a wdrożona na znanych zasadach reforma emerytalna będzie gwoździem do politycznej trumny obecnej ekipy.
Z dużym prawdopodobieństwem czekają nas niestety radykalizmy, za co winę ponosi obecna ekipa.
A miało być tak pięknie. Niestety rządzić, to znaczy przewidywać, a nie wierzyć wyłącznie w sondaże.
Szerzej na temat polskiej partiokracji, jej patologii i dylematów demokracji na:
frankofil-francja-przede-wszystkim.blogspot.com
A najśmieszniejsze, że wiceszef komisji samorządu Waldy Dzikowski, gdy do niego w tej sprawie zadzwoniliśmy, zaczął nas przekonywać, że ustawa likwidująca gabinety polityczne w samorządach weszła w życie.
Gabinety mogą tworzyć nie tylko ministrowie. Także prezydenci miast, burmistrzowie, a nawet wójtowie (w zależności od wielkości gminy liczące od trzech do siedmiu osób) oraz starostowie i marszałkowie. Taką możliwość daje art. 17 ustawy o pracownikach samorządowych uchwalonej jesienią 2008 r.
Wizja tysięcy doradców politycznych w samorządach wzburzyła wtedy opinię publiczną na tyle, że politycy ogłosili kapitulację. - Popełniliśmy błąd, wkrótce go naprawimy - zapowiedział więc ówczesny szef klubu PO Zbigniew Chlebowski w marcu 2009 r.
I rzeczywiście, Sejm zajął się aż trzema projektami ustaw: PiS, SLD oraz posłów PO i PSL. Wszyscy chcieli skreślić art. 17 i wydawało się, że sprawa będzie załatwiona błyskawicznie.
W uzasadnieniach projektów można było przeczytać, że ''wychodzą naprzeciw oczekiwaniom społecznym odnośnie do samoograniczenia się organów administracji publicznej'', a ''wejście w życie projektowanych rozwiązań przyniesie pozytywne skutki finansowe''.
Prace zrazu toczyły się wartko. Stosowna komisja sejmowa powołała stosowną podkomisję, która zebrała się raz - i na tym koniec. Motywów można się domyślać: każda partia ma swój kawałek tortu w samorządach.
Michał Klimczak ze stowarzyszenia Młodzi Demokraci, młodzieżówki PO, prawie rok temu tak na Facebooku zapowiadał mecz Legia - Polonia: ''Czarna dziwko, derby blisko''. Szefował wtedy warszawskiemu kołu Młodych Demokratów. - Śpiewa się to na meczach - tłumaczył ''Faktowi''. Ale wpis zniknął.
Klimczak od kilku miesięcy jest asystentem w gabinecie politycznym ministra transportu Sławomira Nowaka. To najmłodszy z prawie 60 pracowników gabinetów politycznych w ekipie Donalda Tuska. Ma 21 lat.
Średnia wieku w innych gabinetach nie jest wiele wyższa. Konrad Korbiński, szef gabinetu ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza, ma 25 lat. Szefową gabinetu minister sportu Joanny Muchy została 27-letnia Anna Glijer. Szef gabinetu premiera Łukasz Broniewski ma 31 lat. Dariusz Dolczewski, doradca w gabinecie politycznym ministra administracji i cyfryzacji Michała Boniego - 29. Wiek pozostałych członków gabinetu Boniego nie przekracza 30.
Członkowie gabinetów często pracowali wcześniej w biurach poselskich lub w PO. Wielu z nich działa w Młodych Demokratach.
Dolczewski to szef młodzieżówki. W ostatniej kampanii - jako kandydat PO do Sejmu - na Facebooku zamieścił film z młodymi kandydatkami PiS do Sejmu, w tle nagrania było słychać słowa piosenki grupy Ascetoholics: ''Hej, suczki, my znamy wasze sztuczki''. Dolczewski potem przepraszał, tłumacząc, że zamieścił go człowiek obsługujący jego profil w internecie.
Praca w gabinecie to też niezłe pieniądze. Szef gabinetu ministra zarabia miesięcznie ok. 8 tys. zł. Członkowie gabinetów - 3,2-4,1 tys. zł brutto plus dodatki. Np. Dolczewski zarabia u ministra Boniego 4,3 tys. zł brutto. Ale gdy dodać do tego około 2,5 tys. zł diety radnego Warszawy, robią się z tego niezłe pieniądze.
Panowie prmierze i prezydencie nie jesteście żadnymi liderami, a tylko wybrani do reprezentowania Suwerena którym jest Naród Polski. Wasza cała manipulacja medialna (TVN,GWPOLSAT i inne gadzinówki) drogą oszustw i nie tylko dała wam ten "blichtr" z ktorego własnie was obdzierają.
Ciekawe jak przetrzymacie roztopy?
Przecież: kto płaci, ten wymaga - prawda ?
Ponieważ przewodniej sile narodu tj. PZPO spadło, więc - aby zachować bezpieczny dystans - PiS-owi (który nie rządzi) również proporcjonalnie spadło. To już nawet nie jest śmieszne - to jest PO prostu jest żałosne.