Uroczystość wręczenia nominacji na stopnie nadbrygadiera (w nomenklaturze straży pożarnej to po prostu generał) odbędzie się 4 maja, podczas Międzynarodowego Dnia Strażaka. Wśród wyróżnionych miał się znaleźć pełniący obowiązki dyrektor Rządowego Centrum Bezpieczeństwa Marek Komorowski. Jednak – jak dowiedział się "Dziennik Gazeta Prawna" – jego nominacja, zaakceptowana już przez ministra spraw wewnętrznych i wysłana do kancelarii prezydenta, w ostatniej chwili została wycofana. Stało się to dosłownie kilka godzin po tym, jak wysłaliśmy do MSW pytania o przebieg dotychczasowej kariery szefa RCB. Chcieliśmy wiedzieć, ile razy awansował on w strukturach Państwowej Straży Pożarnej przed upływem ustawowego czasu.
"Informuję, że Pan Dyrektor Marek Komorowski nie otrzyma awansu na stopień generalski. Samo złożenie wniosku jeszcze o niczym nie przesądza, nie jest równoznaczne z ostateczną decyzją. Pragnę zaznaczyć, że wnioski w tego typu sprawach są przekazywane do MSW przez właściwego komendanta, a następnie są wnikliwie analizowane na linii MSW – Kancelaria Prezydenta" – odpisała nam rzecznik ministra spraw wewnętrznych Małgorzata Woźniak.
Taka odpowiedź oznacza, że minister spraw wewnętrznych sam wycofał wniosek o mianowanie Komorowskiego generałem. O przyczynach takiej decyzji rzecznik nie chciała się wypowiadać, jednak sama lektura ustawy o Państwowej Straży Pożarnej wskazuje trop. Ustawa reguluje precyzyjnie czas, jaki w kolejnych stopniach należy przesłużyć, aby awansować. I tak, by zostać generałem, trzeba odsłużyć w straży przynajmniej pięć lat w stopniu pułkownika. Tymczasem – jak wynikało z naszych informacji – Komorowski nie ma takiego stażu. Mimo to MSW złożyło wniosek o jego nominację.
Ustawodawca z rozmysłem wprowadził takie mechanizmy, aby to nie znajomości decydowały o awansach, ale profesjonalizm. Właśnie dzięki temu straż pożarna uchodzi za najmniej upolitycznioną i jednocześnie najsprawniej działającą formację – komentuje jeden z posłów zasiadających w sejmowej komisji spraw wewnętrznych i administracji.
Reklama
W środowisku strażaków można usłyszeć nieoficjalne głosy, że błyskawiczne awanse dla dyrektora Komorowskiego są zapowiedzią jego rychłej nominacji na szefa straży pożarnej. Jednak ma się to odbyć dopiero po mistrzostwach Europy, które będą realnym i poważnym wyzwaniem dla całej straży. Świadczy o tym analiza ryzyk zagrożeń, które mogą wystąpić podczas turnieju, zaprezentowana na spotkaniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego. W tym czasie mogą mieć miejsce katastrofy komunikacyjne albo powodzie.
Jednocześnie trudno wskazać, czym konkretnie przez ostatnie kilka lat zajmowało się Rządowe Centrum Bezpieczeństwa kierowane przez Marka Komorowskiego. Nie bierze ono czynnego udziału w bezpośredniej walce ze skutkami kryzysów, a skupia się jedynie na analizowaniu problemów oraz organizowaniu ćwiczeń dla państwowych instytucji z uprzednio znanymi scenariuszami.
RCB to głównie informacja
Rządowe Centrum Bezpieczeństwa zostało powołane na mocy ustawy o zarządzaniu kryzysowym z 2007 r. Podlega premierowi i pełni funkcję krajowego centrum zarządzania kryzysowego. Przed kilkoma miesiącami przeniosło się z gmachu MSW do kancelarii premiera. Dysponuje służbą dyżurną, która przez całą dobę monitoruje sytuację w kraju. Będzie pełniło naczelną funkcję informacyjną dla premiera i ministrów podczas zbliżającego się Euro. Ale prawdziwym centrum, na którym będzie spoczywać obowiązek reagowania na kryzysy, jest Krajowe Centrum Koordynacji Ratownictwa i Ochrony Ludności w siedzibie Komendy Głównej Państwowej Straży Pożarnej przy ul. Podchorążych w Warszawie.