Pierwszy obszar, którym jak najszybciej trzeba się zająć, bo jest wynikiem zaniechania wielu rządów, to rzeczywista wycena kosztów służby zdrowia. Przecież koszty leczenia to nie tylko leki i diagnostyka, to również ubezpieczenia, utrzymanie budynków szpitalnych, to jest personel. To wszystko można wyliczyć - mówiła na czwartkowej konferencji prasowej w Sejmie posłanka RP Halina Szymiec-Raczyńska.
Jak przekonywała, to konieczny warunek, by nie dopuszczać do dalszego zadłużania się szpitali. Jej zdaniem problem nie polega na tym, że placówki są źle zarządzane, a na tym, że muszą wykonywać procedury w oparciu o niską, wyssaną z palca wycenę.
Druga sprawa, którą w ocenie posłanki należy zmienić w systemie służby zdrowia, to standaryzacja leczenia. Jak wyjaśniała, przy odpowiedniej metodyce można określić każdą procedurę medyczną oraz koszt np. badań laboratoryjnych lub radiologicznych.
Według niej gdyby udało się to wdrożyć, to każdy pacjent w całej Polsce, niezależnie od placówki, byłby leczony w taki sam sposób. Nie byłoby podziału na pacjentów gorzej i lepiej leczonych - przekonywała.
Kolejnym obszarem do naprawy jest - zdaniem Szymiec-Raczyńskiej - informatyzacja służby zdrowia. Jak mówiła, od 2007 r. wydano 700 mln zł na ten cel, a efektów brak.
Lekarz, mając dostęp do systemu informatycznego, będzie wiedział, jak pacjent jest leczony, jakie miał wyniki, jakie stosowane było wobec niego leczenie, jakie należy obecnie zastosować - mówiła. Zwróciła uwagę, że skorzystałby też na tym budżet państwa, bo nie trzeba by było np. powtarzać wielu badań.
Kolejną propozycją Ruchu Palikota jest zaplanowanie sieci placówek medycznych (nie tylko szpitali), tak by były one równo rozłożone w całym kraju. Posłanka podała przykład gabinetów ginekologicznych, których we Wrocławiu NFZ zakontraktował 70, natomiast w Warszawie, która jest trzy razy większa, tylko 60.
Korzyść dla pacjenta będzie taka, że będzie on miał w miarę niedaleki dostęp do specjalisty, natomiast budżet zaoszczędzi, bo nie będzie trzeba finansować niepotrzebnych na danym terenie placówek - powiedziała.
Ostatnia kwestia, na którą posłanka zwróciła uwagę, jest edukacja i profilaktyka służby zdrowia. Jak oceniła Szymiec-Raczyńska, programy profilaktyczne w naszym kraju są realizowane głównie na papierze. Oburzała się, że do dziś Polki nie dostały zaproszeń na bezpłatne programy mammograficzne czy cytologiczne mimo podpisanych w zeszłym roku umów, które to przewidywały.
Jak podkreśliła, jako ginekolog z 37-letnim stażem realizuje programy profilaktyczne i wielokrotnie zwracała się z pytaniami do ministra zdrowia i premiera, dlaczego nie ma systematycznych programów, które ruszałyby od początku roku.
Zapowiedziała, że Ruch Palikota powoła zespół ekspertów, menadżerów, ekonomistów, epidemiologów, lekarzy, który zajmie się obszarem ochrony zdrowia. Jak poinformowała, start jego prac planowany jest na wakacje.
W zeszłym tygodniu premier Donald Tusk odwołał ze stanowiska szefa NFZ Jacka Paszkiewicza. Wnioskował o to minister zdrowia Bartosz Arłukowicz. Minister wyjaśniał, że dymisja związana jest ze zmianami w funkcjonowaniu Funduszu i finansowaniu świadczeń medycznych. Arłukowicz wielokrotnie informował, że zamierza doprowadzić do stworzenia konkurencji dla Funduszu. Według Paszkiewicza w czasach kryzysu gospodarczego podział NFZ nie byłby korzystnym rozwiązaniem.
Komentarze (39)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeTAM TEŻ PALIKOT
Ogrodnicy szpitalnych dlugów
Prawnicy ze znanej sopockiej kancelarii, prywatnie – przyjaciele prezydenta Lecha Kaczynskiego, byli anonimowo wlascicielami najwiekszej w Polsce firmy handlujacej dlugami placówek sluzby zdrowia – Greenhouse Capital Management SA.
Biznes nie mógl sie nie krecic: jeden z prawników pelnil funkcje doradcy ministra zdrowia do spraw oddluzenia szpitali, drugi – zasiadal we wladzach banku, który dawal pieniadze na zakup dlugów. Informacji o kondycji finansowej poszczególnych placówek dostarczaly firmy zwiazane z wysoko postawionymi urzednikami resortu zdrowia – odpowiadajacymi za restrukturyzacje szpitali.
O sopockiej Kancelarii Radców Prawnych i Adwokatów Gluchowski, Jedlinski, Rodziewiczk, Zwara i Partnerzy (dalej bedziemy ja nazywac w skrócie Kancelaria) pisalismy w „Polityce” pare miesiecy temu (nr 36/07 i 42/07). Byly minister spraw wewnetrznych Janusz Kaczmarek, zakolegowany z jej wspólnikami, przyznawal na naszych lamach, ze ma ona wsród kancelarii prawnych szczególna pozycje – stanowi rodzaj salonu, w którym spotykaja sie ludzie ze swiata biznesu i polityki. Specjalnoscia Kancelarii jest kompleksowa obsluga przedsiebiorców. Jej zalozyciele od poczatku (czyli od 1993 r.) swietnie sie w tym zakresie uzupelniali: Marek Gluchowski specjalizuje sie w prawie handlowym, Adam Jedlinski – w zagadnieniach zwiazanych z obrotem cywilnoprawnym, a takze w transakcjach na rynku wierzytelnosci. Andrzej Zwara zajmuje sie glównie sprawami z zakresu prawa administracyjnego i bankowego, a Józef Rodziewicz – prawa cywilnego procesowego, upadlosciowego i ukladowego. Obecnie wspólników (tzw. partnerów) Kancelarii jest kilkunastu – wachlarz specjalizacji jeszcze sie wiec poszerzyl.
Odkad prezydentem Polski zostal Lech Kaczynski, w Trójmiescie o Kancelarii nie mówi sie inaczej niz „Prezydencka”. A to ze wzgledu na bliskie stosunki wiazace Kaczynskiego z jej wspólnikami – szczególnie z Adamem Jedlinskim, który oficjalnie doradza prezydentowi w sprawach zwiazanych z reforma prawa spóldzielczego, ale powszechnie uwazany jest za jego nieoficjalnego konsultanta w sprawach kadrowych. Ich znajomosc siega lat 70., gdy obaj byli wykladowcami na Uniwersytecie Gdanskim.
Sam Kaczynski przyznaje, ze przyjazni sie z Jedlinskim i bywal czestym gosciem na organizowanych przez niego imprezach.
Ile mozna zarobic na handlu dlugami
Mechanizm obrotu dlugami szpitali jest prosty, a zyski wieksze niz z jakiejkolwiek dzialalnosci w sektorze finansowym. Firma poinformowana o istnieniu dlugu odkupuje od wierzycieli zobowiazania najczesciej za 60-75 proc. wartosci. Wierzyciele godza sie na takie straty, byle odzyskac pieniadze, bo najczesciej nie chca sie procesowac ze szpitalami, liczac na kolejne zamówienia. Dlugi placówek sluzby zdrowia sa towarem poszukiwanym, bo w rzeczywistosci ich gwarantem jest panstwo.
Dlugi szpitali sprzedawane sa takze bankom. Czasem - jak w wypadku sopockiej spólki Greenhouse odstepujacej wierzytelnosci Bankowi Komunalnemu w Gdyni - wrecz z nimi wspólpracuja. Banki zamieniaja szpitalom dlug na nisko oprocentowany kredyt - sciagalny, bo gwarantowany przez skarb panstwa. Firmy maja prowizje od posrednictwa, natomiast placówki sluzby zdrowia placa nizsze odsetki z tytulu obslugi dlugu (kredytu). Bank rozklada im tez na raty podstawowa sume kredytu i do czasu prywatyzacji szpitali zarabia na odsetkach od tej sumy. Kiedy lecznice beda sprzedawane, zamieni dlugi na akcje. Banki licza, ze w ten sposób stana sie wlascicielami szpitali za znacznie nizsza cene, niz gdyby kupowaly je na przetargu lub w ofercie publicznej.
Ile mozna zarobic dzieki informacjom
Najwiekszym posrednikiem w transakcjach z bankami jest powstaly w 1999 r. holding Greenhouse Capital Management. Sopocka spólka jest wlasciwie grupa kapitalowa (kapital zalozycielski wynosi 100 tys. zl, a zysk netto za ubiegly rok - 2,1 mln zl). Dotychczas kupila ona dlugi okolo 350 szpitali.
Greenhouse Capital Management skupila tak duzo wierzytelnosci, gdyz dysponowala bardzo szczególowymi informacjami. Nic dziwnego, skoro doradzal jej m.in. Piotr Krachulec, byly czlonek gabinetu politycznego minister Franciszki Cegielskiej. Wiceminister zdrowia Anna Knysok zapewnia, ze byli urzednicy resortu nie maja dostepu do poufnych informacji o zadluzeniu poszczególnych placówek. Odmiennego zdania sa poslowie z sejmowej Komisji Zdrowia.
- Slyszalem o tym wielokrotnie w parlamencie. To niebezpieczne zjawisko. Istnieje tutaj wyrazny konflikt interesów: urzednik odchodzi i sprzedaje swoja wiedze, dzialajac na szkode skarbu panstwa - oburza sie Andrzej Wojtyla, minister zdrowia w rzadzie Hanny Suchockiej, obecnie posel SKL. - To skandaliczna praktyka, zagrazajaca planowanej prywatyzacji szpitali. Przeciez wszyscy chetni do kupna tych placówek powinni miec takie same szanse - dodaje Seweryn Jurgielaniec, lekarz i posel SLD.
A co na to ten koles z Torunia ? Ojciec Przekret.
Trzepnie na tym szmalec
Czy jeszcze się taki nie urodził?
A! I nie zapomnijmy żeby przed śmiercią podpisał się pod listem przeprosin ruskich od ruchu podtarcia. Co mu szkodzi?