Komisja Nadzoru Finansowego złożyła doniesienie do Prokuratury Rejonowej w Gdańsku, że Amber Gold może prowadzić działalność bankową bez odpowiedniej licencji. Prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa, nie dopatrując się znamion przestępstwa. KNF odwołała się od tej decyzji i sąd nakazał prokuraturze ponowne zajęcie się sprawą.
W uzasadnieniu swojej decyzji sąd wskazał, że prokurator w nieprawidłowy sposób ustalił stan faktyczny, albowiem zgromadzony w tej sprawie materiał dowodowy nie był wystarczający do podjęcia decyzji merytorycznej (o odmowie wszczęcia śledztwa - PAP). Zdaniem sądu prokurator winien był uzyskać informacje dotyczące m.in. szczegółów oferowanych przez spółkę produktów w postaci kontraktów terminowych na złoto, sposobów generowania stopy zwrotu w kontrakt terminowy na złoto, gwarantowanej przez spółkę w wysokości 10-11 proc. w skali roku - powiedział Seremet.
W sierpniu 2010 roku, prokuratura rejonowa umorzyła śledztwo. Po kolejnym zażaleniu złożonym przez KNF sąd uznał, że śledczy mają jednak podjąć dochodzenie.
Postępowanie dot. ewentualnych nieprawidłowości związanych z działalnością Amber Gold z zawiadomienia KNF w lipcu 2012 r. przejęła Prokuratura Okręgowa w Gdańsku. Wszyscy mają świadomość, że w ostatnim czasie doszło do zdarzeń, które nie powinny zaistnieć - powiedział Seremet. Zapewnił, że przeprowadzona została analiza tej sprawy.
Już dzisiaj wiadomo, że wiele osób nie może odzyskać swoich oszczędności powierzonych spółce Amber Gold. Naturalną reakcją na tę sytuację jest pytanie, co mogły uczynić organy państwa, aby zapobiec pokrzywdzeniu obywateli? - powiedział prokurator generalny.
Dodał, że za swój obowiązek uznał, iż należy przeanalizować działania prokuratury, podjęte w reakcji na złożenie zawiadomienia przez Komisję Nadzoru Finansowego o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Marcina P., prezesa spółki Amber Gold. Taka analiza została dokonana. Wyciągnąłem już odpowiednie wnioski - podkreślił.