Na spotkaniu w Warszawie ok. 130 członków nowej Rady Naczelnej PSL wybierze jej prezydium, a także nowy skład 20-osobowego Naczelnego Komitetu Wykonawczego.
Następnie NKW ma podjąć decyzję, kto jako reprezentant ludowców wejdzie do rządu po rezygnacji Pawlaka, który pełnił funkcje wicepremiera i ministra gospodarki. Obok resortu gospodarki PSL obsadza w rządzie jeszcze resorty: pracy i rolnictwa.
Według Piechocińskiego najpierw NKW i prezydium Rady Naczelnej omówią kwestię uzupełnienia składu rządu. Narada ta ma wskazać NKW - do kompetencji którego należy przedstawienie kandydata partii do Rady Ministrów - czy prezes PSL ma być w rządzie, czy poza nim.
Zdaniem Piechocińskiego w grę wchodzą w sumie trzy scenariusze. Są trzy koperty. Z nich wybierzemy optymalną - zapowiedział. Według dotychczasowych doniesień medialnych i rozważań różnych polityków PSL, jeden ze scenariuszy zakłada, że to Piechociński wchodzi do rządu i obejmuje dotychczasowe stanowiska Pawlaka.
O drugim wariancie mówił niedawno szef Rady Naczelnej, europoseł Jarosław Kalinowski w rozmowie z "Gazetą Wyborczą". Według niego, Piechociński zaproponował mu wejście do rządu w randze wicepremiera i ministra rolnictwa (Kalinowski sprawował już takie funkcje w rządzie koalicji SLD-PSL). Kalinowski powiedział "GW", że jego zdaniem to Piechociński powinien znaleźć się w rządzie.
Według doniesień medialnych przy tym wariancie, w którym to Kalinowski miałby objąć funkcję ministra rolnictwa - obecnie sprawuje ją inny polityk PSL Stanisław Kalemba - ministrem gospodarki miałby zostać obecny marszałek województwa świętokrzyskiego Adam Jarubas.
O trzecim scenariuszu wiadomo najmniej. W różnych rozważaniach medialnych na temat możliwego kandydata PSL do rządu padały w tym kontekście również nazwiska m.in. b. ministra rolnictwa Marka Sawickiego, czy obecnego marszałka województwa lubelskiego Krzysztofa Hetmana.
Piechociński nie chciał przed posiedzeniem Rady Naczelnej Stronnictwa zdradzać zawartości "trzech kopert". Szef ludowców powiedział PAP, że "klarownego rozstrzygnięcia" w sprawie kandydata jego partii do rządu można się spodziewać w sobotę późnym popołudniem. Piechociński przedstawi swe propozycje na posiedzeniu NKW, a Komitet dokona wyboru.
Chciałbym, żeby w pierwszej kolejności dowiedział się o nim premier, lider koalicyjnego rządu - podkreślił. Dodał, że z Donaldem Tuskiem będzie się chciał w tej sprawie spotkać w poniedziałek.
W ocenie polityka PSL Stanisława Żelichowskiego NKW postanowi, że Piechociński wejdzie do rządu. Wszelkie inne działanie byłby nierozsądne - ocenił poseł Stronnictwa i b. minister środowiska.
Według innego, pragnącego zachować anonimowość polityka PSL, dla lidera Stronnictwa najbardziej korzystne byłoby objęcie funkcji wicepremiera bez obejmowania żadnego resortu. Jako prezes Janusz nie ma silnej pozycji w partii. Jako wicepremier bez teki miałby czas na jeżdżenie po kraju rządową limuzyną i spotykanie się z partyjnymi dołami - ocenił rozmówca PAP.
Zanim wybrana zostanie osoba, które wejdzie w imieniu PSL do rządu, wyłoniony musi zostać NKW, który tego wyboru dokona. NKW wybierany jest przez Radę Naczelną - kandydatów do Komitetu zgłasza szef partii, jednak propozycje personalne mogą zgłaszać również inni członkowie Rady.
Piechociński powiedział PAP, że zamierza zgłosić do komitetu 19 kandydatów z "bardzo czytelnym podziałem zadań". Do NKW szef PSL zaprosił m.in.: Marka Sawickiego, który miałby odpowiadać za tematykę związaną z rolnictwem, wiceminister gospodarki Ilonę Antoniszyn-Klik, wiceminister skarbu Urszulę Pasławską, europosłów Czesława Siekierskiego i Andrzeja Grzyba, posła Zbigniewa Sosnowskiego, a także Adama Jarubasa i Krzysztofa Hetmana.
W NKW będą trzy kobiety. Jedna z nich, jeśli taka będzie wola rady, będzie pełnić funkcję wiceprezesa, a jedna sekretarza Naczelnego Komitetu Wykonawczego - zapowiedział prezes PSL.
Z nieoficjalnych informacji PAP ze źródeł w kierownictwie PSL wynika, że zostaną zgłoszone cztery kandydatury na wiceprezesów partii.
Piechociński zaznaczał dotychczas, że chce zbudować "maksymalnie szeroką drużynę", a w NKW znajdzie się minimum po jednym reprezentancie każdego województwa. Te plany personalne dotyczące władz Stronnictwa, Piechociński chciał przedstawić w piątek premierowi Tuskowi.
Piechociński podkreślił, że jego kandydaci wejdą w skład komitetu tylko, jeśli zostaną zatwierdzeni prze Radę Naczelną w tajnym głosowaniu. Zdaniem Stanisława Żelichowskiego nie będzie z tym problemu, bo zgodnie ze zwyczajem Rada popiera do składu NKW kandydatów wskazanych przez prezesa wybranego na kongresie. Moim zdaniem ci, których zaproponuje - przejdą - powiedział PAP Żelichowski. Podobne zdanie ma Kalinowski. Nie spodziewam się, byśmy daleko odeszli od obyczaju - ocenił szef Rady Naczelnej PSL.
W opinii pragnącego zachować anonimowość polityka PSL, nawet gdyby zwolennicy byłego prezesa Waldemara Pawlaka wciąż mieli większość w Radzie Naczelnej, nie będzie miało to znaczenia. Obowiązuje zasada "umarł król, niech żyje król". W PSL nie zależy nam na rozróbie, ale na tym, by firma dobrze wyglądała na zewnątrz. Ludzie Pawlaka nie mają po co się odgrywać na Piechocińskim, bo Pawlaka już nie ma - ocenił rozmówca PAP.
Inne zdanie miał natomiast jeden ze stronników byłego lidera PSL. Nic nie jest przesądzone. Część nazwisk promowanych przez Piechocińskiego może przepaść w głosowaniu - powiedział rozmówca PAP.
Piechociński zaznaczył, że jego kandydatury do NKW będą "skoordynowane" ze składem prezydium Rady Naczelnej. Prezydium to również ma zostać wybrane w sobotę. Zgodnie ze statutem partii kandydatury do prezydium RN zgłasza jej szef. Jarosław Kalinowski nie chciał ujawnić, jakich kandydatów zgłosi do prezydium. W tym przypadku kandydatów mogą zgłaszać również inni członkowie Rady.
Według Piechocińskiego kolejnym istotnym tematem, który poruszony zostanie na posiedzeniu władz PSL, będzie umowa koalicyjna. Mówię to bardzo konsekwentnie, że będzie to przedmiotem budowania oferty wobec koalicjanta i tym zajmą się członkowie NKW - zaznaczył. Pytany, czy padnie konkretna propozycja rozwiązań dotyczących usprawnienia współpracy w koalicji, Piechociński potwierdził.
Honorowy prezes PSL, poseł Stronnictwa Józef Zych mówił niedawno PAP, że umowa koalicyjna musi być uszczegółowiona w części dotyczącej współpracy parlamentarnej, bo nie może być tak, że każda ze stron ma jakieś pomysły na projekty ustaw, a druga strona dowiaduje się o tym dopiero, jak projekt wpłynie do Sejmu.