W debacie żaden z klubów parlamentarnych nie wniósł o odrzucenie projektu, choć były słowa krytyczne ze strony posłów PO i SLD.
Według projektu zmiany Kodeksu karnego zgwałcenie byłoby nie występkiem, jak obecnie, ale zbrodnią - a więc czynem zagrożonym karą od 3 lat pozbawienia wolności. Wykluczyłoby to możliwość zawieszania wykonywania kar skazanym za to przestępstwo. Solidarna Polska powołuje się na fakt, że w 40 proc. spraw sądy orzekają kary w zawieszeniu. Tak łagodne traktowanie sprawców narusza poczucie sprawiedliwości, nie chroni społeczeństwa i rodzi poczucie bezkarności u gwałcicieli - twierdzi SP. - Tak dalej być nie może - mówił w imieniu SP Andrzej Romanek.
Ponadto, SP chce, aby gwałcicielowi działającemu ze szczególnym okrucieństwem groziło nawet 25 lat więzienia (obecnie - 15 lat) oraz by przynajmniej 5 lat więzienia groziło za gwałt wobec dziecka, członka rodziny oraz za gwałt zbiorowy.
W debacie poseł PO Jerzy Kozdroń powiedział, że byłoby to już trzecie takie zaostrzenie i w zasadzie należałoby wnosić o odrzucenie projektu. Dodał, że jest on zły, bo nie jest winą sądów, że zawieszają kary. - A może te przestępstwa nie są takie jasne? - zapytał retorycznie.
Według posłanki PiS Małgorzaty Sadurskiej projekt zasługuje na dalsze prace. Michał Kabaciński (RP) mówił, że wymiar sprawiedliwości nie zdaje egzaminu przy gwałtach, a edukacja seksualna wpłynęłaby - jego zdaniem - na zmniejszenie skali przestępstw seksualnych.
Józef Zych (PSL) powiedział, że sądy generalnie wymagają restrukturyzacji. Małgorzata Sekuła-Szmajdzińska (SLD) podkreśliła, że choć podniesione niedawno kary za gwałt dają sądom właściwe instrumenty do orzekania, to dyskusja nad projektem jest pożyteczna.
Rząd nie przyjął jeszcze stanowiska w sprawie projektu. Resort przyjmuje go z mieszanymi uczuciami - powiedział posłom wiceminister sprawiedliwości Michał Królikowski. Dodał, że na poparcie zasługuje tylko propozycja możliwości skazywania na 25 lat za okrutny gwałt. Sprostował, że odsetek zawieszeń wykonania kar nie sięga aż 40 proc.; jest on nieco mniejszy.