Złożyliście wniosek z cichą nadzieją, że coś się nie uda. Że od 1 stycznia nie wejdą pacjenci do przychodni, że szpitale zamknął swoje drzwi przed pacjentami, że wysypie się system eWUŚ. I co? Duże rozczarowanie. Pacjenci poszli do przychodni i szpitali. Nie było nocnych negocjacji - mówił minister zdrowia.

Reklama

Przekonywał przy tym, że autorzy wniosku kierują się głównie dobrem koncernów farmaceutycznych, a nie pacjentów. Pokazuje pan publicznie, że jakiś lek zdrożał. Wie pan doskonale, że to jest dowodem na to, że inny lek, innego producenta, tak samo działający staniał w tym samym momencie. Zastanawiające jest, czemu panu, tak bardzo chodzi właśnie o ten lek - mówił Arłukowicz, kierując swoje słowa do Marka Balickiego.

Zwracając się z kolei do wiceministra zdrowia w rządzie PiS, Bolesława Piechy, wskazywał, że obecny rząd daje na leczenie więcej pieniędzy, niż poprzedni. Na opiekę pediatryczną to ponad 3,9 mld zł, na leczenie chorych na serce – 3,2 mld zł, padły konkretne kwoty.

Wczoraj w negocjacjach na szczeblu Unii Europejskiej podjęto decyzję, że kwalifikacje naszych pielęgniarek będą uznawane. To pierwszy etap tej ciężkiej batalii, którą przez 5 lat prowadziła minister Kopacz – podkreślił także.

Reklama

Tymczasem zdaniem PiS, minister jest niekompetentny i odpowiada za problemy szpitalnych oddziałów pediatrycznych, a także za kolejki do lekarzy specjalistów. Autorzy wniosku uważają, że poprawiana dwukrotnie ustawa refundacyjna nie zwiększyła dostępności do leków i wiele osób nie wykupuje ich w aptece z powodu zaporowych cen. Poparcie dla wniosku PiS deklarują pozostałe kluby poselskie.