W całej Polsce 10 mln osób z nabożnym napięciem wpatrywało się w mewę siedzącą na kominie Kaplicy Sykstyńskiej i słuchało rewelacji o tym, że kardynał Bergoglio zamiast korzystać z limuzyn, jeździ autobusem. Nie wątpię, że ta wiadomość zszokowała wielu polskich hierarchów, ale czy oznacza to faktyczną rewitalizację wiary, czy jest to tylko dobrze skonstruowany spektakl, który ma odwrócić naszą uwagę od kwestii związanych chociażby ze współpracą Kościoła z różnymi reżimami - zastanawiała się Środa w audycji "Sterniczki" Programu I Polskiego Radia.

Reklama

Nie sądzę, żeby Watykan do swoich problemów z pedofilią i wypieranym homoseksualizmem chciał jeszcze dołożyć pytania o związki nowo-wybranego papieża z argentyńską juntą albo wreszcie rozliczyć się z kwestii współpracy z ustrojem nazistowskim - mówiła.

Zasada egalitaryzmu oraz miłości bliźniego może stać się fundamentem nowego typu globalizmu duchowego. Kościół nie powinien bać się powrotu do nauczania Jezusa Chrystusa, w którym każdy, mimo że społecznie wykluczony albo historycznie traktowany jako obcy, może stać się naszym bliźnim. To jest ewangelizacja, w której nie ma Greka, Żyda ani Rzymianina, w której nawet gej może być Twoim bratem - powiedziała Środa.