Pokazywanie skromności papieża to pic i fotomontaż. Nie dziwi więc artystyczny gest dyrektor teatru, która zareagowała na bałwochwalstwo - mówił w "Kropce nad i" Janusz Palikot. Jego zdaniem, słowa dyrektor Teatru Ósmego dnia, że wybrano ch..., to akcja społeczna, która ma celu krytykę instytucji religijnych. Żyjemy w świeckim państwie - dodał Palikot.
Zaczął też kpić z informacji, że papież zrezygnował z limuzyny, czy zapłacił rachunek. Płaciła pani rachunek? Mogę więc mówić do pani "pani papież" - twierdził. Poparł też stanowisko Anny Grodzkiej, że prezydent nie powinien zapraszać papieża do Polski. Bezrobocie rośnie, a wizyta oznacza wysokie koszty - mówił. Na co Monika Olejnik zareagowała mówiąc, że będzie się pan w piekle smażył. Palikot od razu odpowiedział, że jak trafi do piekła to razem z Głodziem i połową hierarchów. Palikot jest też przeciw wizycie Bronisława Komorowskiego w Watykanie na inaugurację pontyfikatu Franciszka. Lewicowy polityk uważa też, że nowy papież nic nie zmieni w Kościele, a zwłaszcza wśród polskiego duchowieństwa.
Dostało się też premierowi. Zdaniem Janusza Palikota list Donalda Tuska do papieża Franciszka, w którym napisał, że będzie bronił kultury chrześcijańskiej "oznacza, że będzie dążył do państwa wyznaniowego". Polityk twierdzi także, że zarówno broniąc Gowina, jak i co trochę wspominając o swej wierze, Tusk stawia PO po prawej stronie sceny politycznej.
Komentarze(226)
Pokaż:
klep
08.03.2013 , aktualizacja: 08.03.2013 14:59
A A A Drukuj- Te siostry nie pomagały chorym i umierającym. Miały tylko być, modlić się, asystować przy umierających - powiedział prof. Tadeusz Bartoś o misjonarkach miłości. Jak donoszą kanadyjscy naukowcy, założycielka tego zakonu, Matka Teresa z Kalkuty, trzymała miliony dolarów pomocy charytatywnej na tajnych kontach. A w tworzonych przez nią przytułkach panowały skandaliczne warunki. - Mamy przekręcony świat. Czcimy i uwielbiamy tych, którzy robią rzeczy na pokaz. A ci, którzy robią konkretne rzeczy, są traktowani jak wyrzutki - mówił prof. Bartoś.
Badania kanadyjskich naukowców ujawniają nierozliczone miliony dolarów z utrzymywanych w tajemnicy kont bankowych Matki Teresy. Bulwersują także opisy przytułków prowadzonych przez Zgromadzenie Sióstr Misjonarek Miłości. Brakowało pomocy medycznej, nie dochowywano elementarnych zasad higieny. Niektórzy lekarze opisywali je jako "domy dla umierających".
Naukowcy obalają mit Matki Teresy? Tajemnicze konta bankowe, nierozliczone miliony
Naukowcy postawili tezę, że beatyfikacja Matki Teresy została przeprowadzona dzięki skutecznej kampanii w mediach. - Rzeczywiście, Matka Teresa wytworzyła pewien medialny obraz siebie - mówił w Radiu TOK FM prof. Tadeusz Bartoś, filozof i teolog z Akademii Humanistycznej w Pułtusku. - Stała się medialną ikoną, która teraz ma upaść.
"Wyszło jak wyszło. Niesmacznie"
Zdaniem prof. Bartosia kazus Matki Teresy można rozszerzyć na cały Kościół katolicki, w którym wiele rzeczy pozostaje w sferze prywatnej i nie ma nadzoru przy obrocie pieniędzmi. - Wątpię, by Matka Teresa zarządzała pieniędzmi przez fundację. Pewnie środki były przesyłane na wskazane przez nią prywatne konta - stwierdził teolog, dodając, że fundacja zapewniłaby tu przejrzystość finansową. Prof. Bartoś nie chciał spekulować, co było powodem tych błędów. Zła wola? Nieumiejętność poruszania się w świecie? - Wyszło jak wyszło. Niesmacznie.
Teolog podkreśla jednak, że cała sprawa jest wciąż w początkowej fazie: - Mamy jedno źródło. Jeśli to się potwierdzi w inny sposób, wtedy sprawa stanie się bezdyskusyjna.
"Te siostry nie pomagały chorym i umierającym. Napawały się swoją dobrocią"
Spore kontrowersje wzbudzały tez poglądy Matki Teresy. "Jest coś pięknego w widoku wielu ubogich, których przyjmuję. Muszą cierpieć, jak Chrystus na krzyżu. Świat zyskuje wiele dzięki cierpieniu" - te słowa błogosławionej przytaczał dziennikarz Christopher Hitchens.
- Zachwyt nad cierpieniem, bólem, wpatrywanie się w brud, nędzę, umieranie i dostrzeganie w tym Jezusa to specyficzna duchowość - przyznał prof. Bartoś. - To było atrakcyjne, Jan Paweł II brał to bez zastrzeżeń - zaznaczył. Przytułki zakładane przez misjonarki miłości trudno nazywać lecznicami. - Te siostry nie pomagały chorym i umierającym. Miały tylko być, modlić się, asystować przy umierających.
- Dlaczego modlitwa przy cierpiącym miałaby być lepsza? - dopytywał prowadzący program Jakub Janiszewski. - Chcą się napawać swoją dobrocią - stwierdził prof. Bartoś. - Są momenty duchowości, które są perwersyjne, narcystyczne. Ja tego nie wymyśliłem, wystarczy poczytać wielkich mistrzów mistyki chrześcijańskiej.
"Mamy przekręcony świat. Czcimy tych, którzy robią wszystko na pokaz"
Prof. Bartoś przywołał jedną z religijnych grup, której członkowie pojechali do Afryki modlić się przy ubogich. - I znów. Oni nie będą im pomagać. Oni będą trwać przy nich w modlitwie - mówił teolog. Jego zdaniem to pogląd przeciwstawny krytykowanej często teologii wyzwolenia, która skupia się na faktycznej pomocy potrzebującym. - Mamy przekręcony świat. Czcimy i uwielbiamy tych, którzy robią rzeczy na pokaz. A ci, którzy robią konkretne rzeczy, są traktowani jak wyrzutki.
Zdaniem teologa Zgromadzenie Misjonarek Miłości zdradza cechy sekty. Prof. Bartoś zaznaczył, że przyglądał się trybowi życia sióstr. - Deprywacja snu, silna kontrola wewnętrzna... To są elementy struktury sekty. Brzmi nieładnie, ale proszę przeczytać podręcznik Hassana o sektach - mówił teolog.
"