Bartosz Arłukowicz oświadczył, że zmiany zostaną wprowadzone dopiero wtedy, gdy będą gwarancje sprawnego udzielania świadczeń zdrowotnych w czasie reformy.
Wyjaśnił także, że model centralnego sterowania służbą zdrowia stał się nieefektywny. Dlatego centrala NFZ ma zostać rozwiązana, pozostaną jedynie regionalne oddziały funduszu. To wiąże się z kolei ze zmianami wycen i nadzorowania świadczeń medycznych. Ma się tym zajmować Urząd Ubezpieczeń Zdrowotnych.
Będzie on określał m.in. dostępność do świadczeń i przygotowywał plany płatności. Premiowane mają być te placówki, które zaoferują najlepszą jakość leczenia.
Ważnym punktem reformy będzie zmiana metod taryfikacji świadczeń medycznych. Wiąże się z tym przygotowanie map zapotrzebowań zdrowotnych i zmiana zasad planowania inwestycji medycznych.
Mapy określające, jakie świadczenia są najbardziej potrzebne w poszczególnych województwach będą podstawowym narzędziem określania polityki zdrowotnej.
Arłukowicz podkreślił przy tym, że resort nie chce ograniczać swobody działania prywatnych placówek medycznych. Środki publiczne będą jednak kierowane na te inwestycje, które są rzeczywiście niezbędne.
Eksperci mówią, że reforma NFZ to ucieczka przed nadchodzącymi problemami: dyrektywą transgraniczną i podwyżką VAT na wyroby medyczne z 8 do 23 procent. Konrad Pszczołowski, ekspert w dziedzinie zdrowia publicznego z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego powiedział IAR, że planowane zmiany przesuwają odpowiedzialność za te problemy na niższy szczebel. W tej sytuacji państwo pozostanie jedynie regulatorem i organizatorem.
Bartosz Arłukowicz zapowiedział konsultacje projektu ze wszystkimi zainteresowanymi, w tym z pacjentami.