Poseł PSL Marek Sawicki uważa, że prezydium Sejmu powinno potępić działalność zespołu Antoniego Macierewicza. W zespole parlamentarnym zajmującym się badaniem katastrofy smoleńskiej działają posłowie i senatorowie PiS oraz dwóch byłych posłów PiS, obecnie w Solidarnej Polsce.
Marek Sawicki uważa, że przez szacunek dla zmarłych Antoni Macierewicz i PiS powinni zaniechać prac zespołu i wyjaśnianie katastrofy pozostawić organom państwa. Poseł przypomniał, że w katastrofie zginęli nie tylko członkowie PiS i nie można tworzyć założycielskiego mitu czwartej Rzeczypospolitej na narodowej tragedii.
Zdaniem Sawickiego, Antoniemu Macierewiczowi nie da się niczego wytłumaczyć, bo od lat jest w polskiej polityce znany z niekonwencjonalnych posunięć.
W ocenie posła PSL, podczas ostatniej debaty z udziałem ekspertów zespołu smoleńskiego, do której włączyli się internauci, Sejm został instrumentalnie wykorzystany.Poseł PSL jest jednak przeciwny likwidacji instytucji zespołów pod kątem wygłupów jednego Antoniego Macierewicza. Poseł proponuje wspólną dyskusję, nacisk oraz słowa potępienia ze strony prezydium Sejmu, a także mediów i opinii publicznej.
Marek Sawicki jest też przeciwny powoływaniu zespołu parlamentarnego do zbadania działań Antoniego Macierewicza przy rozwiązywaniu WSI. Taki zespół zamierza zarejestrować jeszcze w tym tygodniu "Twój Ruch". Według Sawickiego, powoływanie kolejnych kontr lub anty zespołów spowoduje tylko podgrzanie atmosfery, którą dostatecznie podgrzał już Antoni Macierewicz i jego fachowcy.
Komentarze (56)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarsze" CZAS ABY SEJM ODCIĄŁ SIĘ OD DZIAŁALNOŚCI OSZUSTÓW?
Przebieg prac w Parlamencie Europejskim wskazywał, że można było uzyskać dla Polski znacznie więcej, łącznie w dopłatach bezpośrednich i rozwoju obszarów wiejskich nawet o 6-8 mld więcej leżało w zasięgu politycznych możliwości.
Niestety, rząd PO – PSL nawet nie próbował o to walczyć. Zniweczył tym również wysiłki podejmowane w europarlamencie, który był gotów przyznać Polsce większe pieniądze, ale odstąpił od tego, gdy się zorientował, że polski rząd o te pieniądze nie walczy.
Polską wieś czekają więc chude lata, których wiele gospodarstw nie przeżyje. Coraz większe połacie polskiej ziemi będą pokrywać się lasami i krzakami, bo nie warto jej będzie uprawiać.
Zamiast eksportować dobrą, zdrową, polską żywność w świat, będziemy musieli ją w coraz większych ilościach kupować, płacąc coraz większe pieniądze. Do tego prowadzi polityka lekceważenia wsi przez obecną koalicję PO – PSL.
Unia chce zaoszczędzić na rozwoju obszarów wiejskich. Ale dlaczego polski rząd zgodził się na to, żeby ta oszczędność odbyła się głównie kosztem Polski?
Bogate kraje unijne krzywdy sobie zrobić nie dały. Francja, która ma nowoczesne i bardzo silne rolnictwo, w które pomoc unijna jest „pompowana” od 50 lat, nie tylko nie oddała ani centa, ale jeszcze wywalczyła zwiększenie środków na rozwój obszarów wiejskich o 1,1 mld euro.
Stara Unia ma już tych pieniędzy dość, ma rolnictwo w pełni doinwestowane, a jednak nadal chce brać pieniądze na rozwój wsi i nawet w kryzysie i w obliczu oszczędzania nie pozwala sobie zabrać zbyt wiele, a nawet, jak w przypadku Francji czy Włoch – wyciąga ręce po jeszcze więcej.
Rządowa propaganda nie ustaje w obłudnym wmawianiu Polakom, jak to rząd PO – PSL skutecznie wynegocjował w Brukseli większe pieniądze dla polskich rolników, jaki to osiągnął w Unii wielki sukces.
Zapewnienia te nie mają nic wspólnego z rzeczywistością, która jest taka, że w latach 2014-2020 unijnych pieniędzy dla polskich rolników będzie znacznie mniej.
Polska powinna otrzymać na dopłaty znacznie większą pulę niż poprzednio, a otrzymała mniej.
W budżecie na lata 2014-2020 wynegocjowanym (a raczej przyjętym, bo oni tak naprawdę nic nie negocjowali) przez rząd PO – PSL środki na rozwój obszarów wiejskich zmniejszają się do kwoty 9,7 mld euro, czyli o 4 mld euro mniej, niż było w poprzednim budżecie. Zamiast prawie 2 mld euro rocznie, będziemy mieli teraz do wydania już tylko 1,4 mld euro.
Ale to nie koniec strat. Rząd PO – PSL chce za zgodą Brukseli przenieść 25 procent pieniędzy z rozwoju obszarów wiejskich na zwiększenie dopłat bezpośrednich.
Dlaczego rząd PO – PSL chce zrobić ten niby „prezent” i przenieść pieniądze z rozwoju obszarów wiejskich na dopłaty? Z prostej przyczyny – otóż do rozwoju obszarów wiejskich musiałby dopłacić pieniądze z budżetu krajowego, co najmniej 25 procent, takie są unijne zasady. Przenosząc środki z rozwoju obszarów wiejskich na dopłaty, rząd zmniejsza krajowe finansowanie rolnictwa o około 600 milionów euro, czyli prawie 2,5 mld złotych. I to będą kolejne stracone przez rolników pieniądze.
W przeliczeniu na złotówki pieniędzy na rolnictwo będzie mniej o co najmniej 9 mld zł rocznie.
Kto jak kto ale akurat Sawicki należy do szerokiego grona osób nadużywających, tego co sam innym zarzuca.
Gdyby znalazł się ktokolwiek, kto naukowym instrumentarium obaliłby "smoleńskie brednie" to rzekome nadużycie stałoby się faktem.
Tymczasem mamy opłacany przez rząd kabaret, który nawet własnych zdjęć miejsca katastrofy nie wykonał! I KTO TUTAJ NADUŻYWA?!?!