Posłanka zwraca uwagę, że dziś w Polsce obywatel ma dużo mniejsze prawa niż bank i trzeba coś z tym zrobić.
- Proszę przestać grzebać w systemie bankowym - odpowiada Jadwidze Wiśniewskiej Mariusz Kierwiński, poseł Platformy Obywatelskiej. Według niego, kiedy politycy próbują dawać recepty bankowcom, to nie oznacza nic dobrego.
- Umowy w sprawie kredytów, to porozumienia między ludźmi i bankami. To te strony muszą się dogadać - mówi także Mariusz Kierwiński. Za właściwe uważa sugestię Związku Banków Polskich o wakacjach dla kredytobiorców i niższych spreadach.
PiS przedstawiło propozycję zgodnie, z którą osoby zadłużone we frankach szwajcarskich mogłyby spłacać kredyt po kursie sprzed uwolnienia szwajcarskiej waluty.
Platforma Obywatelska radzi czekać, żeby zobaczyć jak w przyszłości będzie wyglądał kurs franka. Poseł PO Mariusz Kierwiński przypomina, że Europejski Bank Centralny dał na Stary Kontynent dodatkowe pieniądze. Także sytuacja po wyborach w Grecji może pomóc.
- Może się okazać, że wsparcie rządu nie jest potrzebne - uważa Mariusz Kierwiński.
CZYTAJ TEŻ: Kim jest frankowicz i co czuje? Zaglądamy w głąb duszy kredytobiorcy >>>
Komentarze (10)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeJakaś sprawiedliwość musi być !!!
Szanowni Państwo też wraz z żoną zostałem zmuszony do wzięcia kredytu na mieszkanie. Przez trzy miesiące zastanawialiśmy się w jakiej walucie (czytaj frank) chcemy ten kredyt. I tutaj pojawiła się Pani z banku która wyraziła się mniej więcej tak: " proszę podpisać umowę kredytową w walucie w której Państwo zarabiacie" Tak też się stało... Tzw. farankowicze chcieli być cwaniakami, co teraz: OCZEKUJEMY POMOCY OD WSZYSTKICH. BZDURA. Wzięty kredyt we frankach należy spłacić! Pozdrawiam ps. Co będzie jak złoty straci wartość???
Szanowni pisowcy pamiętam jak w roku 2007 ostrzegano przed kredytem we frankach to niejaki J.Kaczyński i jego przydupasy onanizowali się jak bandyci z PO chcą zniszczyć naród. Osobiscie widzę możliwość pomocy frankowiczom ale niech to będzie z prywatnej kieszeni pisowcow. Do tego zwróćcie mii żonie te pieniądze które w porównaniu z frankowiczami zapłaciłem wiecej przy kredycie.Zpogarda dla pisowcow.
W wypowiedziach, kandydata na prezydenta, Andrzeja Dudy nigdy nie było propozycji, samodzielnego, wysyłania polskich wojsk na Ukrainę. Duda pytany o słowa Zbigniewa Bujaka, który deklarował, że byłby za tym, aby posłać polskich żołnierzy na Ukrainę, odpowiedział: "Jesteśmy członkiem NATO i uważam, że powinniśmy to respektować, jeżeli to zostanie uzgodnione w obrębie NATO i jakieś siły NATO zostaną wysłane". Dopytywany o osobistą opinię, polityk PiS odparł: "Pamiętajmy o tym, że jeżeli już, to Polska mogłaby udzielić wsparcia, należałoby to rozważyć, to jest bardzo poważna decyzja, trzeba by się nad nią dobrze zastanowić", i ma rację, bo nad tak poważną decyzją, choćby to była decyzja Rady Bezpieczeństwa ONZ czy NATO, koniecznie trzeba się zastanowić, przed wysłaniem własnych żołnierzy. M.inn. dlatego, do podjęcia tak ważnej decyzji, dot.wysłania polskich żołnierzy za granicę, wymagana jest zgoda prezydenta i Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej !!!
Ani bracia Kaczyńscy, ani PiS, ani żaden z liderów tej partii, ani żaden Polak, w tym i ja (to pisząca)"nie ciągnie i nie ciągnął nigdy do wojny" ! Ryszard Czarnecki, europoseł PiS stanowczo, podkreślił w wywiadzie dla RMF FM, że "Andrzej Duda jest przeciwny wysyłaniu polskich żołnierzy na Ukrainę. Powiedział tylko, że jesteśmy w NATO i tylko NATO może taką decyzję podjąć"."Polscy żołnierze nie powinni wyjeżdżać do Doniecka. Andrzej Duda nic takiego nie powiedział i proszę nie wkładać mu w usta takich słów, a premier Ewa Kopacz lepiej, żeby w tej kwestii skorzystała z prawa do milczenia. Europoseł wielokrotnie podkreślał, że PiS, jest przeciwne wysłaniu polskich żołnierzy do Doniecka.
Zbigniew Bujak, przesadził w swoich rozważaniach.
Sprawy bezpieczeństwa państwa, są niezmiernie ważne i poważne, dlatego Polska musi w takich sprawach współdziałać, uzgadniać wszystko z NATO i UE, a celem utworzenia Wielonarodorowej Brygady litewsko-polsko-ukraińskiej, LITPOLUKRBRIG jest: udział w pokojowych, operacjach międzynarodowych na podstawie mandatu zatwierdzonego przez Radę Bezpieczeństwa ONZ, zacieśnienie regionalnej współpracy wojskowej, stworzenie podstaw do ewentualnego powołania na jej bazie, Grupy Bojowej UE (po 2015 r.) - a póki co Brygada, nadal jest w fazie organizacji, nie ma statusu Grupy Bojowej UE, ani żadnego mandatu, na działanie poza miejscem stacjonowania.
Rozważania Z. Bujaka "o polskich żołnierzach w ukraińskich okopach" to absurd.
Ukraina ma dosyć sił aby się obronić, jeżeli otrzyma niezbędną pomoc, w nowoczesnym sprzęcie wojskowym, którego jej brakuje, w szkoleniu, wsparcie logistyczne i wywiadowcze, odpowiednich szkoleniowców i "doradców" oraz wszelkie inne jakiego się zwykło w takich przypadkach udzielać.
Samodzielnie Polska może wspierać Ukrainę tylko tak jak czyni to dotychczas.
Sugestia, co do wysłania polskich wojsk na Ukrainę pojawiła się w wypowiedziach Z. Bujaka, i w tekście "Polska na granicy zdrady" opublikowanym w "Rzeczpospolitej". W TVP Info skrytykował to prof. gen. Bogusław Pacek, sprzeciwiając się wojskowemu wsparciu Ukrainy przez Polskę. Podkreślił, że "działania należy skupić na wygaszeniu konfliktu. Cała społeczność powinna działać, aby ten konflikt nie rozgorzał na dobre". Dodał, że Ukraińcy, nie prosili kogokolwiek
o pomoc zbrojną a więc nie potrzebują i polskiego wojska. Generałowi wtórował socjolog Jurij Taran. Podkreślił, że Ukraina potrzebuje wsparcia dyplomatycznego, technicznego (broni, amunicji) i - po wyzwoleniu Donbasu - również policyjnego. Socjolog powiedział, że nikt na Ukrainie nie oczekuje od Polski wysłania wojsk. " Jesteśmy świadomi, że to jest sprawa między Ukraińcami a Rosjanami"- powiedział Taran.
Rozumiem, że Z. Bujak może nie mieć wiedzy o stanie organizacji, statusie i mandacie Wielonarodorowej Brygady litewsko-polsko-ukraińskiej LITPOLUKRBRIG ale przecież tak premier jak i prezydent taką wiedzę posiadają a więc wiedzą, że celem utworzenia Wielonarodorowej Brygady litewsko-polsko-ukraińskiej LITPOLUKRBRIG jest: udział w pokojowych, operacjach międzynarodowych na podstawie mandatu zatwierdzonego przez Radę Bezpieczeństwa ONZ, zacieśnienie regionalnej współpracy wojskowej, stworzenie podstaw do ewentualnego powołania na jej bazie Grupy Bojowej UE (po 2015 r.) - a póki co Brygada nadal jest w fazie organizacji, nie ma statusu Grupy Bojowej UE, ani żadnego mandatu, na działanie poza miejscem stacjonowania a więc dywagacje na temat jej wysyłania dokądkolwiek są bezprzedmiotowe!
Z. Bujak mógł o tym zapomnieć ale przecież premier i prezydent oraz kandydat na prezydenta wiedzą, wynika to nawet z ich wypowiedzi, że Polska będąc członkiem UE i NATO, wszelkie ewentualne działania wojskowe, pokojowe a tym bardziej wojenne, poza swoim terytorium, musi uzgadniać właśnie z wszystkimi członkami UE i NATO, prowadzić je, za zgodą prezydenta i Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej, w uzgodnieniu i wspólnie, zatem niejako "w imieniu" UE i NATO
a nigdy "w pojedynkę", także z tego powodu aby w razie potrzeby uzyskać od nich wsparcie oraz na podstawie mandatu zatwierdzonego przez Radę Bezpieczeństwa ONZ a zatem oskarżenia Kopacz i Komorowskiego są absurdalne.
Tymczasem premierka, lawirantka, i prezydent, rzucają te absurdalne oskarżenia pod adresem Andrzeja Dudy, kandydata PiS na prezydenta, i bezczelnie kłamią, jakoby z Jego ust, padła propozycja samodzielnego wysłania polskich wojsk na Ukrainę. "Ja mogę powiedzieć tylko jedno: PiS zawsze ciągnęło do wojny, a Platforma jest partią pokoju" - powiedziała premier Kopacz. Oskarżenia te, są absurdalne, haniebne i bezpodstawne, także w aspekcie relacji PO - PiS, bo przecież to Donald Tusk, wszczął bezpardonową wojnę polsko-polską z PiS, Kaczyńskimi, ich wyborcami i sympatykami w 2005 roku, po klęsce w wyborach a następnie razem z Bronisławem Komorowskim i innymi liderami PO, jawnie potwierdził ją, i poparł, na hucznym spotkaniu Komitetu Wyborczego Komorowskiego. Teraz, tą bezczelną i kłamliwą wypowiedzią, to samo uczyniła Kopaczer.
Reasumując, powtarzam; dokładnie analizując wypowiedź Kopacz i Komorowskiego, którzy bezpodstawnie, absurdalnie, w sposób haniebny, oskarżają Andrzeja Dudę, adwersarza w wyborach prezydenckich, o propozycję samodzielnego, wysłania polskich wojsk na Ukrainę, uważam, że to celowa manipulacja i przygotowana wcześniej, bezczelna prowokacja
z wykorzystaniem organów państwa, ze zmasowanym, użyciem mediów, podjęta w celu oczernienia w oczach wyborców, w oczach wszystkich Polaków i nie tylko, w oczach opinii publicznej w Polsce i za granicą, adwersarzy politycznych, w tym kandydata na prezydenta, Andrzeja Dudy, oraz PiS i liderów tej partii, przed zbliżającymi się wyborami.