CBOS opublikował kolejny sondaż parlamentarny. Gdyby wybory odbyły się teraz, wygrałoby je Prawo i Sprawiedliwość z poparciem 31 procent. To o dwa punkty procentowe mniej niż w poprzednim badaniu. Druga jest Platforma Obywatelska z 25-procentowym poparciem - o 6 punktów niższym niż poprzednio. Zyskał natomiast nieistniejący jeszcze ruch Pawła Kukiza - ma 19 procent, wobec 14 wcześniej.
Pozostałe ugrupowania znalazłyby się pod kreską - zarówno SLD, PSL, jak i ugrupowanie Ryszarda Petru - NowoczesnaPL. Wszystkie mają po 4 procent poparcia. KORWiN i Ruch Narodowy otrzymują po 2 procent, a Twój Ruch - 1 procent. Udział w wyborach deklaruje 68 procent ankietowanych. Sondaż CBOS przeprowadzono między 11. a 17. czerwca na reprezentatywnej próbie losowej 1011 dorosłych mieszkańców Polski.
ZOBACZ TAKŻE: Skąd taka rozbieżność w sondażach? "Niemiarodajny wynik">>>
Komentarze(50)
Pokaż:
JAKICH ZATRUDNIAŁ JAKO EUROPOSEŁ I WYŁUDZANIU EURO Z UNII NA ICH PŁACE ??? NIE GODZI SIĘ ABY
OSZUST BYŁ PREZYDENTEM NASZEGO KRAJU !
Ogromne zagrożenie dla rolników, we wschodniej części Unii Europejskiej, stanowi wykup gospodarstw przez instytucje finansowe w celach niezwiązanych z rolnictwem – ostrzegają autorzy raportu zaprezentowanego w Parlamencie Europejskim. Problem dotyczy też Polski, ale koalicja PO-PSL nie śpieszy się z nowelizacją ustawy o ochronie polskiej ziemi.
Choć od 1 maja 2016 r., a więc już za niespełna rok, cudzoziemcy będą mogli kupować w Polsce ziemię BEZ OGRANICZEŃ, klika POWSI-PSL trzymająca władzę ani prezydent Komorowski nie robią nic, aby zapobiec wykupowi gruntów rolnych przez zagranicznych inwestorów. Dyskusje na ten temat trwają od wielu lat. O przyśpieszenie prac nad ustawą o ochronie polskiej ziemi apeluje Prawo i Sprawiedliwość, ale od dawna jest ona przetrzymywana w sejmowej podkomisji, która zdecydowała, że nie przegłosuje proponowanych zmian, dopóki nie zapozna się z opinią Rady Ministrów. Stanowisko rządu w tej sprawie nadal zaś nie jest znane.
Prezydent elekt Andrzej Duda, w trakcie kampanii wyborczej mówił, że pilnie powinna zostać przyjęta specjalna ustawa, która będzie broniła interesów polskich rolników i rodzinnych gospodarstw. Przekonywał, że ustawa powinna dawać możliwość zakupu ziemi wyłącznie tym rolnikom, którzy są w stanie wykazać, że od lat uprawiają ziemię w naszym kraju.
- Jeżeli wyprzedamy polską ziemię podmiotom z zagranicy, trzeba będzie sobie zadać pytanie, czy to nadal będzie nasze państwo – podkreślił Duda.
Na problem wykupu ziemi w celach spekulacyjnych zwraca uwagę raport „Rozmiar zawłaszczania ziemi rolnej” przedstawiony w tym tygodniu w Parlamencie Europejskim.
- Wynika z niego, że rolnikom, zwłaszcza tym we wschodniej części Unii Europejskiej, a więc także w Polsce, grozi wykup gospodarstw przez instytucje finansowe i osoby fizyczne, które rolnictwem się nie interesują i nie zajmują. Autorzy dokumentu zwracają uwagę, że zjawisko to nasiliło się po kryzysie finansowym z lat 2008–2009.
- Na rynku handlu ziemią pojawiły się wówczas fundusze inwestycyjne, banki i inne spółki finansowe, zainteresowane nie tyle rolnictwem, ile ziemią jako źródłem spekulacyjnych dochodów. Instytucje te powołały wyspecjalizowane fundusze rolne, zajmujące się głównie kupowaniem ziemi.
- Jednym z nich jest Rabo Farm Europe Fund, należący do holenderskiej grupy finansowej Rabobank. Fundusz ten dysponuje kwotą 315 mln euro i – jak napisali autorzy raportu – działa w Polsce poprzez 14 krajowych spółek.
Wprawdzie polskie przepisy dają Agencji Nieruchomości Rolnych prawo pierwokupu ziemi rolnej, zwłaszcza w wypadku powierzchni powyżej 300 ha, ale to JEDYNIE POZORNE ZABEZPIECZENIE , prawa tego nie stosuje się bowiem do ziemi, która jest własnością spółki lub firmy. Dlatego aby zabezpieczyć się przed spekulacyjnym zakupem ziemi rolnej, trzeba pilnie znowelizować blokowaną w sejmowej podkomisji ustawę.
– To, co robi w tej sprawie rząd, to DZIAŁANIA POZOROWANE – mówi szef zachodniopomorskiej Solidarności Edward Kosmal. Według niego, jeśli nawet PO i PSL zdecydują się nową ustawę uchwalić, to zrobią to tuż przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi, aby poprawić swoje notowania na wsi.
PKW (państwo, 20 mln) -> po 10 mln na 2 komitety informacji wyborczej -> równy podział dla partii w zrzeszeniu
Komitet informacji wyborczej założony według kryteriów, np., co najmniej przez dwie partie, których kandydaci uzyskali w sumie N (np. 1 mln) - głosów na listach poparcia. Dotacja celowa w formie zaliczki na informację wyborczą ostatecznie uzależniona od wkładu własnego zrzeszenia w stosunku 1 do 1 do rozliczonych środków dotacji.
Jak nie finansować z budżetu państwa działalności partii politycznych, ale wspomagać w upowszechnianiu informacji wyborczej przez partie wytworzonej i oferowanej dla potrzeb kampanii wyborczej w demokratycznych wyborach w ustalonym ustawowo zakresie optymalnym?