Prezydent w wywiadzie dla "Financial Times" zwrócił uwagę, że obecnie wschodnią granicą NATO są Niemcy.
Tomasz Siemoniak podkreślił, że stanowisko rządu dotyczące zwiększenia sił obecnych w Polsce jest podobne. Przypomniał, że nad Wisłą już stacjonują amerykańscy lotnicy, ustalono także powstanie amerykańskich baz ciężkiego sprzętu. Ponadto w Polsce rotacyjnie stacjonują oddziały sojusznicze. - Ale na pewno dobrym ukoronowaniem tych wszystkich wysiłków byłaby trwale zakorzeniona obecność wojskowa w naszym kraju - mówił Tomasz Siemoniak.
Minister obrony uważa, że okazją do poruszenia tematu będzie przyszłoroczny szczyt NATO w Warszawie. Jak zaznaczył, przygotowaniu agendy tego wydarzenia będzie służyło październikowe spotkanie ministrów obrony Sojuszu. Szef MON podkreślił, że będzie mocno akcentował kwestie związane ze stałą obecnością wojsk NATO w Polsce.
Tomasz Siemoniak dodał, że stałe bazy NATO mają zwiększyć nie tylko bezpieczeństwo naszego kraju, ale całej Europy Wschodniej.
Komentarze(6)
Pokaż:
Stałych baz NATO na terenie Polski nie ma i nie będzie bo było by to sprzeczne z aktem założycielskim Rady NATO-Rosja z 1997 roku. Chodzi o dokument, w którym Sojusz zadeklarował, że nie będzie na stałe rozmieszczać znaczących sił bojowych w swoich nowych krajach członkowskich. Dlatego jak widzimy wojskowa działalności w tej części świata, obejmuje szkolenia, ćwiczenia, wzmacnianie zdolności obronnych, zwiększenie rotacji wojsk natowskich i organizację sił szybkiego reagowania.
A obiecana zmiana położenia buforowego Polski w stosunku do Rosji to już poezja z wyższej półki, której nie warto komentować.
Dyskutować mogą przedstawiciele NATO i Rosji, czyli strony aktu założycielskiego Rady NATO-Rosja z 1997 roku. Dyskusja może być długotrwała lecz bezowocna, bo Rosja nie zgodzi się na jakiekolwiek zmiany, a szczególnie zmiany które będą dla nich niekorzystne. I to by było na tyle. A pogadać na ten temat w ramach kolejnych obietnic można na zasadzie, że okno na świat i na fakty można zasłonić nawet gazetą.