Spotkanie lewicowych formacji otworzył były premier i senator Włodzimierz Cimoszewicz. Polityk wskazywał na sukcesy lewicy w czasie ostatnich 26 lat, mówiąc o uchwaleniu Konstytucji czy wejściu Polski do NATO i Unii Europejskiej. Zdaniem Włodzimierza Cimoszewicza, lewica nie ustrzegła się jednak błędów typowych dla partii władzy.
Nie jest żadnym usprawiedliwieniem, że inni rządzący mieli podobne grzechy na swoim koncie - powiedział. Wezwał też starsze pokolenie polityków do do ustąpienia miejsca młodym. Były premier udzielił mocnego poparcia Barbarze Nowackiej, mówiąc, że ma nadzieję na to, że zostanie ona na stałe liderką lewicowej koalicji.
Barbara Nowacka w prawie godzinnym przemówieniu przedstawiła założenia programowe lewicy. Jak zapowiedziała, jej formacja polityczna idzie do walki z konserwatystami.
Barbara Nowacka podkreśliła, że spełnia się wielkie marzenie jej matki Izabeli Jarugi-Nowackiej o wspólnej lewicowej koalicji. Podczas swojego wystąpienia tłumaczyła, jak bardzo jej ugrupowanie różni się od konkurencyjnych środowisk politycznych.
My nie musimy jeździć pociągami, żeby wiedzieć co się dzieje w Polsce. Nie musimy robić tego w czasie kampanii, ponieważ na co dzień jesteśmy wśród ludzi. Nie musimy organizować Duda-pomocy, by dowiedzieć się jakie problemy mają Polki i Polacy, jak je rozwiązać, bo robimy to na co dzień - w samorządach, w organizacjach pozarządowych. My nie musimy być blisko ludzi, my jesteśmy ludźmi - przekonywała liderka Zjednoczonej Lewicy.
Barbara Nowacka wskazywała, że toczący się spór między PO a PiS skutkuje brakiem wspólnoty społecznej. Współprzewodnicząca Twojego Ruchu podkreśliła, że trudno o rozwój kraju w sytuacji jałowego sporu między dwoma głównymi partiami politycznymi. Zdaniem Barbary Nowackiej, prawa do wolności, godnego życia i miłości nie mogą się przebić przez "sztuczny jazgot" sceny politycznej. Mamy 10 lat wojny Platformy z PiS. Wojny i podziałów, oderwania elit od społeczeństwa i braku wspólnych celów. Budują fałszywy obraz. Mówią "Polska socjalna" versus "Polska liberalna". My tu, oni tam. Polska w ruinie, Polska w budowie. Przecież to nic nie znaczy". - wyliczała.
Dużą część swojego wystąpienia nowa liderka Zjednoczonej Lewicy poświęciła gospodarce. Wskazywała na potrzebę wzmocnienia praw pracowniczych i roli związków zawodowych. Zapowiedziała też wprowadzenie podatku katastralnego od nieruchomości wielkiej wartości, czyli powyżej 5 milionów złotych. Powyżej tej kwoty - jak mówiła liderka lewicy - miałby zostać wprowadzony również podatek spadkowy.
W programie Zjednoczonej Lewicy przedstawionym przez Barbarę Nowacką znalazło się również podniesienie kwoty wolnej od podatku do 21 tysięcy złotych. Lewica chce też "zweryfikowania" kontraktów menadżerskich. Żeby te, które są de facto umową o pracę, umową o pracę pozostawały" - powiedziała Barbara Nowacka. Jak dodała, Zjednoczona Lewica planuje też wprowadzenie podatku obrotowego od sklepów wielkopowierzchniowych oraz podatku od spekulacji i transakcji finansowych.
System podatkowy w Polsce, zamiast redukować nierówności, pogłębia je - mówiła współprzewodnicząca Twojego Ruchu. Jej zdaniem, system ten jest szkodliwy dla polskiej gospodarki. Podatki w Polsce generalnie nie są ani szczególnie niskie, ani szczególnie wysokie. Są po prostu rażąco niesprawiedliwe i prowadzą do rozwarstwienia społecznego - oceniła Barbara Nowacka, dodając, że podatki są regresywne, co powoduje, że osoby mniej zarabiające są proporcjonalnie, bardziej obciążone daninami.
Liderka Zjednoczonej Lewicy skrytykowała także "promowanie powstań". Zdaniem Barbary Nowackiej, budowanie polskiej marki za granicą powinno opierać się na mówieniu o rodzimej sztuce, literaturze czy osiągnięciach technologicznych.
Barbara Nowacka mówiła, że promowanie powstań to jedno z największych kuriozów, które - jej zdaniem nie podnosi polskiej dumy narodowej. Każdy z nas jest dumny kiedy, słyszy - tak, to dzięki wam, ta rzecz w komputerze działa - albo kiedy wchodzi na rynek światowy nowa, polska gra komputerowa. To jest cel polityki zagranicznej - mówiła liderka Zjednoczonej Lewicy.
By wejść do Sejmu, Zjednoczona Lewica jako koalicja wyborcza musi przekroczyć próg 8 procent głosów. Wybory parlamentarne odbędą się dokładnie za 3 tygodnie - w niedzielę 25 października.