Jeśli PiS nie zmieni kursu, to doprowadzi do tego, że Polska będzie musiała wyjść z Unii Europejskiej. Jest niemożliwe, aby kraj, który łamie zasady demokracji, utrzymał się w UE - stwierdził na antenie Radia ZET były minister finansów, Jacek Rostowski. Jego zdaniem, nie można bowiem mówić, że debata w Strasburgu to przenoszenie polskiej walki politycznej na forum unijne. To efekt ataku formacji rządzącej na konstytucję, demokrację i praworządność. Unia ma nie tylko prawo, ale nawet obowiązek sprawdzania czy kraje członkowskie są naprawdę demokratyczne - stwierdził.
Rostowski uważa, że dowodem na łamanie ustawy zasadniczej jest choćby zachowanie prezydenta Andrzeja Dudy, który nie zaprzysiągł trzech sędziów wybranych jeszcze przez koalicję PO-PSL, co nakazał Trybunał Konstytucyjny. 48 dni temu TK wydał wyrok, że prezydent ma zaprzysiąc trzech sędziów wybranych do Trybunału przez poprzedni Sejm. 48 dni pan prezydent łamie Konstytucję Rzeczypospolitej Polskiej - zauważył.
Jednocześnie Rostowski wbił szpilę w Donalda Tuska, który skrytykował obniżenie wiarygodności kredytowej Polski. Na ratingach nie zna się tyle, co ja - stwierdził. Przyznał, że decyzja S&P była słuszna. Agencja ma rację, gdy uważa, że podważanie niezależności Trybunału Konstytucyjnego, mediów i służby cywilnej powoduje ryzyka dla przyszłości - mówił.
Wyjaśnił, że decyzję analitycy podjęli pod wpływem decyzji politycznych, bo mogą mieć one wpływ na gospodarkę. Podważenie pozycji TK oznacza, że Sejm może przeprowadzić każdą ustawę jaką chce. Niezależnie od tego, czy ona jest zgodna z konstytucją. Wobec tego mogą przeprowadzić daleko idące zmiany, które bardzo źle będą wpływały na przemysł i przedsiębiorczość - powiedział. Powołał się przy tym na przykład Węgier, gdzie ma miejsce zabieranie ludziom majątku na rzecz przyjaciół ministrów, czy ważnych osób partii rządzącej. Dodał też, że widocznie wyjaśnienia ministra Pawła Szałamachy, które wysłał w liście do S&P okazały się niesatysfakcjonujące.
Były minister finansów twierdzi też, że nie przekonał go tekst prezydenta Andrzeja Dudy w "Financial Times". Co mu się w tym artykule nie podobało? Na przykład to, że w Polsce wzrosło rozwarstwienie, podczas gdy Polska jest jedynym, albo jednym z bardzo niewielu krajów w Europie, gdzie rozwarstwienie zmalało. Mówił, że Polska jest krajem praworządnym, a sam łamie konstytucję od 48 dni - tłumaczył. Zdradził też, że przygotował odpowiedź na artykuł głowy państwa. Uważam, że kiedy polscy politycy mówią za granicą nieprawdę, mamy prawo i obowiązek to powiedzieć - podsumował.