Plotka o tym, że pieniędzmi mieliby zarządzać nie samorządowcy, lecz wojewodowie (będący swego rodzaju wysłannikami terenowymi administracji rządowej), krąży od co najmniej kilku dni.
Tym razem taką informację podaje portal wyborcza.pl. Według ustaleń portalu, Ministerstwo Rozwoju, na którego czele stoi Mateusz Morawiecki, zamierza zapytać Komisję Europejską, czy możliwe jest odebranie kompetencji w tym zakresie marszałkom i powierzenie ich wojewodom. W przypadku zgody Brukseli, rząd rozpocząłby prace nad ustawą.
Przejęcie kontroli nad pieniędzmi UE wdrażanymi przez samorządy (a mowa o puli 40 proc. środków przyznanych Polsce na lata 2014-2020) pomogłoby wdrażaniu planu gospodarczego wicepremiera Morawieckiego.
O komentarz poprosiliśmy szefa Ministerstwa Rozwoju. Ten jednoznacznie dementuje tę pogłoskę. - Nie są prowadzone żadne prace, których celem miałyby być zmiany w systemie zarządzania regionalnymi programami operacyjnymi. Funkcje Instytucji Zarządzających Regionalnymi Programami Operacyjnymi pełnią zarządy poszczególnych województw - wyjaśnia Mateusz Morawiecki.
Jak dodaje jego zastępca i jednocześnie minister członek Rady Ministrów Jerzy Kwieciński, pytanie Komisji Europejskiej o tego rodzaju zmiany byłoby bezsensowne. - Nie musimy się nawet pytać KE. Jeżeli państwo polskie chciałoby dokonać takiej zmiany, byłaby to nasza, suwerenna decyzja. Ale i tak byłoby to sprzeczne z obraną przez nas polityką rozwoju, dlatego żadne prace w tym kierunku nie są prowadzone - mówi nam Kwieciński.
Jak dodaje, gdybyśmy mieli w ogóle takie zmiany przeprowadzać, to nie w czasie trwania perspektywy finansowej UE. - Każda taka zmiana to przynajmniej od półtora roku do dwóch lat, gdyż w grę dochodziłaby istotna zmiana całego systemu instytucjonalnego - tłumaczy wiceminister.
To nie pierwsze tego rodzaju doniesienia o możliwych planach rządu PiS odnośnie województw, gdzie w przygniatającej większości (a konkretnie w 15 z 16) rządzi koalicja PO-PSL. Jak wiadomo, partia Jarosława Kaczyńskiego kontestuje wynik wyborów samorządowych z 2014 r., uznając, że wyniki zostały zafałszowane wskutek mało przejrzystej karty do głosowania.
W ostatnich tygodniach gorące dyskusje wzbudziły plany PiS dotyczące podziału administracyjnego Mazowsza (na Warszawę i resztę) oraz utworzenia nowych województw takich jak środkowopomorskie czy częstochowskie.
Na razie jednak trwają prace wyłącznie nad statystycznym podziałem woj. mazowieckiego - taki zabieg nie zmieni granic administracyjnych regionu, ale będzie istotny z punktu widzenia podziału środków unijnych. Dzięki temu Warszawa, 4-krotnie bardziej rozwinięta niż pozostała część Mazowsza, nie będzie sztucznie pompować statystyk całego województwa, a tym samym zaniżać poziom pomocy finansowej UE w kolejnych latach.