Żadne suwerenne państwo nie może sobie pozwolić na ingerencje z zewnątrz w jego wewnętrzne sprawy - mówił na antenie TVP Infoprezes PiS, Jarosław Kaczyński. Tłumaczył, że nie są u nas łamane prawa człowieka, w związku z tym zagraniczne organizacje nie mają żadnych podstaw, by u nas interweniować. Moglibyśmy tego, co powiedziała Komisja Wenecka nie brać pod uwagę, gdybyśmy się do niej nie zwrócili - przyznał. Jego zdaniem, skoro opinię na naszą prośbę jednak wydano, to trzeba się nad nią dobrze zastanowić. Przypomniał za to, że w Polsce najważniejsza jest konstytucja, a nie postanowienia Komisji Weneckiej. Stwierdził też, że nie boi się także postępowania Komisji Europejskiej w sprawie ustawy o TK. Jego zdaniem, sam mechanizm kontroli jest bowiem wątpliwy i można go zaskarżyć do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. Zapewniał też, że Polska ma sojuszników, którzy zawetują mechanizm nałożenia na nasz kraj sankcji.
Pytany o możliwości kompromisu wokół TK, całkowicie odrzucił propozycje opozycji. W gruncie rzeczy nie byłoby o czym rozmawiać, gdyby je zrealizowano - mówił. Twierdził, że opozycja ze złą wolą rozpoczęła ten spór, z chęcią potraktowania TK jako organizmu politycznego. Wyjaśniał też, że propozycja prof. Andrzeja Zolla, by rozszerzyć skład TK do 18 sędziów - o prawników wybranych przez poprzedni Sejm - jest niemożliwa do zrealizowania. Oni już nie są sędziami - mówił. Nie zgodził się też na pomysł, by nowych członków TK wybierano głosami dwóch trzecich posłów. Taki pomysł byłby dobry, gdyby opozycja była inna - przyznał. Jednak przy totalnej opozycji, blokującej pomysły rządu, wybór byłby niemożliwy. To propozycja oderwana od naszych realiów - zauważył.
Nie chce też się zgodzić na to, by to środowiska prawnicze wybierały kandydatów Trybunału. TK musi być zrównoważony, by nie przejawiał pewnych sympatii politycznych, a dzisiaj mamy pewien przechył - stwierdził Jarosław Kaczyński