We wtorek odbyło się posiedzenie sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka, podczas którego posłowie opiniowali, zgłoszoną przez klub PiS, kandydaturę prof. Zbigniewa Jędrzejewskiego na sędziego TK. Miałby on zastąpić prof. Mirosława Granata, któremu 27 kwietnia kończy się kadencja w Trybunale. W trakcie posiedzenia komisji posłowie opozycji zadawali Jędrzejewskiemu pytania; ten jednak generalnie odmawiał odpowiedzi.

Reklama

Podczas konferencji prasowej po zakończeniu posiedzenia komisji wicemarszałek Sejmu i jednocześnie posłanka Nowoczesnej Barbara Dolniak mówiła, że przedstawiciele opozycji zadając pytania, chcieli się dowiedzieć, jak prof. Jędrzejewski interpretuje poszczególne przepisy. To było celem zadawanych pytań (...), a nie sprawdzanie wiedzy pana profesora - podkreśliła Dolniak.

Z kolei inna posłanka Nowoczesnej Kamila Gasiuk-Pihowicz oceniła, że PiS nie chce rozwiązania sporu wokół TK, ale rozwiązać działalność Trybunału. Po raz kolejny rząd pokazał, że egzaminu z politycznej odpowiedzialności za państwo nie zdał i dąży wyłącznie do pogłębienia sporu wokół Trybunału - mówiła. Apelowała też do partii rządzącej, aby skończyła z tą hipokryzją, że to PiS chce rozwiązać spór wokół Trybunału. PiS nie chce rozwiązać tego sporu, ale chce jego pogłębienia, bo ten spór jest PiS na rękę - oceniła.

Szef Nowoczesnej powiedział natomiast, że przebieg posiedzenia sejmowej komisji pokazał ewidentnie, że prezes PiS Jarosław Kaczyński okłamał Polaków mówiąc o kompromisie, a jego działania powiększają tylko chaos. Zgasło ostatnie światełko w tunelu - podsumował, nawiązując do swojej wcześniejszej wypowiedzi o możliwym kompromisie z PiS.

Jak można mieć taką sytuację w państwie demokratycznym, w którym kandydat na sędziego mówi, iż nie odpowie na 40 pytań. Po to idzie na komisję, aby na pytania odpowiadać; posłowie są przedstawicielami narodu i mają prawo zadawać pytania - podkreślił Ryszard Petru.

Zwrócił uwagę, że PiS mógł skorzystać z propozycji Nowoczesnej i zgłosić jako kandydata na sędziego TK jednego z trzech sędziów, których do składu Trybunału wybrał Sejm obecnej kadencji (Henryka Ciocha, Lecha Morawskiego, Mariusza Muszyńskiego), a których do orzekania nie dopuszcza prezes Trybunału prof. Andrzej Rzepliński. Tak się jednak nie stało, a to oznacza zerwanie jakichkolwiek rozmów. Nie widzę sensu kontynuacji rozmów z Jarosławem Kaczyńskim o Trybunale Konstytucyjnym. To jest blef, to jest oszustwo - mówił Petru.

To jest smutny dzień, bo tak naprawdę od dzisiaj Polska jeszcze bardziej pogrąża się w chaosie. Ten chaos będzie polegał na tym, że będziemy mieli dwa porządki prawne - jeden pisowski, drugi pozostałej części Polski - mówił. Szkoda, bo była możliwość wyjścia na prostą, ale Jarosław Kaczyński jednostronnie zerwał te rozmowy i pokazał, że nie ma otwartości na kompromis - dodał Petru.

Reklama

Rzecznik klubu PiS Beata Mazurek była pytana we wtorek przez dziennikarzy o to, czy możliwy jest jeszcze możliwy kompromis ws. TK i o zarzuty opozycji, w tym Nowoczesnej. Pole do kompromisu cały czas jest. Mówili o tym liderzy partii politycznych podczas spotkania zorganizowanego przez marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego. Trzeba pamiętać, że dzisiaj wygasa mandat sędziego Granata, więc jest wakat i na ten wakat wskazujemy kolejnego kandydata. Mam nadzieję, że Sejm go wybierze, a prezydent odbierze zaprzysiężenie - powiedziała.

Mazurek była też pytana o wyniki prac komisji eksperckiej powołanej przez marszałka Sejmu, która ma m.in. zajmować się wdrażaniem opinii Komisji Weneckiej. Myślę, że w momencie, kiedy zespół będzie gotowy, aby przedstawić swoje wnioski dotyczące opinii Komisji Weneckiej, tymi wnioskami z mediami i politykami się podzieli - powiedziała.

Marszałek Sejmu Marek Kuchciński pytany o wypowiedzi polityków Nowoczesnej o zerwaniu przez PiS rozmów o kompromisie wokół TK, powiedział: Nie biorę udziału w plotkarskich dyskusjach, sprawa jest jednoznaczna i zasadnicza. Na gruncie prawa i konstytucji, marszałek stoi na straży Sejmu i przestrzegania konstytucji. Obowiązkiem Trybunału Konstytucyjnego i wszystkich władz publicznych, także parlamentarzystów opozycji jest przestrzeganie przepisów.

Zaproponowaliśmy różne działania kompromisowe, czekamy na propozycję grupy niezależnych ekspertów, (oni) zastanawiają się i analizują także sugestie zawarte w opinii Komisji Weneckiej. Tam jest szereg rzeczy całkiem słusznych, odnoszących się także do błędów, jakie zostały popełnione przez parlament w poprzedniej kadencji i zwracające uwagę także na słabe strony Trybunału Konstytucyjnego - powiedział marszałek Sejmu.

Jak dodał, trzeba pamiętać, że TK jest częścią władzy sądowniczej, ale - zastrzegł - z rodowodem politycznym. Trwanie przy swoim upartym przekonaniu, że on (Trybunał) ma mieć taki kształt, jak przez ostatnie lata, to jest tylko potwierdzanie tego, że w Polsce ci, którzy trwają, nie chcą zmian. My tych zmian chcemy, te zmiany przeprowadzimy - zadeklarował marszałek Sejmu.

Pytany, czy możliwe jest kolejne spotkanie w sprawie TK, Kuchciński powiedział: Drzwi będą zawsze otwarte, Sejm jest areną sporu politycznego, zadaniem marszałka jest jak najbardziej umożliwiać wypowiedzi, artykułowanie opinii politycznych przez wszystkie strony sporu politycznego, także przez poszczególnych posłów. Jak dodał, musi to się odbywać w oparciu o ramy konstytucji i obyczaje, które są przyjęte w Europie. Nie możemy się zgodzić na jakieś ekstrawaganckie wystąpienia, obrażające godność i naturę Polaków - podkreślił Kuchciński.

Pod koniec marca, w sprawie przyszłości TK doszło do spotkania liderów partii politycznych u marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego. Kaczyński ogłosił po nim, że rozpoczął się dialog polityczny, który będzie kontynuowany. Po tym spotkaniu szef Nowoczesnej oceniał, że dostrzega światełko w tunelu, jeśli chodzi o zakończenie sporu wokół TK.