Ryszardowi Terleckiemu wtóruje rzeczniczka Prawa i Sprawiedliwości. W porannej rozmowie w radiowej Trójce Beata Mazurek stwierdziła wprost, że "Trybunał Konstytucyjny łamie ustawę, która określa tryb jego procedowania".
Ta ustawa realizowana przez prezesa Rzeplińskiego i sędziów Trybunału Konstytucyjnego nie jest. Więc nie rozumiem kompletnie wczorajszej wypowiedzi sędziego Pszczółkowskiego - krytykowała swojego partyjnego kolegę rzeczniczka PiS.
Skąd to oburzenie w szeregach Prawa i Sprawiedliwości? Chodzi o wtorkowe posiedzenie Trybunału Konstytucyjnego, na którym sędziowie zajęli się sprawą wydalonego ze służby policjanta. Mężczyzna, któremu uniemożliwiono powrót do służby mimo uniewinnienia od ciążących na nim zarzutów, zaskarżył do TK przepis będący podstawą do wydania niekorzystnej dla niego decyzji. Piotr Pszczółkowski przewodniczył obradom składu sędziowskiego. Trybunał orzekał w pięcioosobowym składzie, choć według przeforsowanej głosami PiS nowelizacji ustawy o TK z grudnia 2015 roku powinien orzekać w składzie siedmioosobowym. Zwrócił na to uwagę sędzia Pszczółkowski, podkreślając po ogłoszeniu decyzji Trybunału, że wyrok w tym składzie "zapadł w sprzeczności z przepisami ustawy".
Jestem sędzią Trybunału Konstytucyjnego, moja rola kończy się na podpisaniu wyroku Trybunału Konstytucyjnego, w przypadku roli przewodniczącego - na jego ogłoszeniu - oświadczył przewodniczący składu sędziowskiego.
Jednak największy problem Prawu i Sprawiedliwości sprawiła inna wypowiedź Piotra Pszczółkowskiego. Sędzia podważył bowiem zasadność odmowy publikacji niekorzystnych dla rządu poprzednich wyroków Trybunału Konstytucyjnego. Premier Beata Szydło i szefowa jej kancelarii Beata Kempa utrzymują bowiem, że wcześniejsze orzeczenia TK pod przewodnictwem prof. Andrzeja Rzeplińskiego, kwestionujące między innymi konstytucyjność ustawy o Trybunale Konstytucyjnym, nie są wyrokami, a czymś w rodzaju opinii. Właśnie dlatego, że były podejmowane w niepełnym (według ocenianej ustawy) składzie sędziowskim.
Tymczasem Piotr Pszczółkowski widzi tę sprawę nieco inaczej:
Zgodnie z przepisem konstytucji orzeczenia Trybunału podlegają publikacji. Niezależnie od faktu, czy w dniu dzisiejszym wyrok zapadł jednomyślnie, czy ze zdaniami odrębnymi, to rozstrzygnięcie ma charakter wyroku.
Ta wypowiedź wpisuje się w godną pożałowania polityczną działalność prezesa Trybunału Konstytucyjnego - odpowiada na to szef klubu PiS Ryszard Terlecki.
Słowa krytyki pod adresem Piotra Pszczółkowskiego kieruje również rzeczniczka partii Jarosława Kaczyńskiego, która pytana przez dziennikarzy w Sejmie o komentarz do tej sprawy jednocześnie podkreśla, że wybrany głosami PiS sędzia "nigdy nie był na smyczy Prawa i Sprawiedliwości".
Sędziów Trybunału Konstytucyjnego powinna obowiązywać ustawa przyjęta przez Sejm w grudniu 2015 roku, ponieważ Trybunał Konstytucyjny zgodnie z artykułem 197 konstytucji powinien pracować wedle ustawy przyjętej przez parlament. Sędziego Pszczółkowskiego również, więc nie podzielam jego wczorajszej wypowiedzi i zdania, że z jednej strony ogłasza wyrok, a z drugiej strony odnosi się do ustawy, którą - jak mówi - respektuje i przestrzega. Jest to rozbieżność - podkreśliła Beata Mazurek. I dodała:
Dla nas najważniejsze jest to, by procedować ustawy dotyczące Trybunału Konstytucyjnego, które są w Sejmie, żeby zawrzeć kompromis, żeby zakończyć spór polityczny wokół Trybunału Konstytucyjnego, który tak naprawdę trwa już bardzo długo i daje paliwo tylko i wyłącznie opozycji do tego, żeby nas krytykować w kraju i za granicą i wyprowadzać ludzi na ulice.