Nowelę, która teraz trafi do Senatu, poparło w głosowaniu 224 posłów, 196 było przeciw, a 14 wstrzymało się od głosu. Po głosowaniu opozycja krzyczała "Komuna wróciła"

Reklama

Przed głosowaniem minister MSWiA Mariusz Błaszczak oświadczył, że przepisy zawarte w projekcie ustawy nie ograniczają praw obywatelskich. Jego zdaniem, dzięki propozycji zostaną rozwiązane problemy związane z "konfrontacją pomiędzy jedną grupą manifestującą, a drugą". - Jest to ustawa o rozwiązywaniu konfliktów społecznych - ocenił.

Jak wyjaśniał szef MSWiA projekt zakłada, że w tym samym miejscu nie mogą odbywać się dwie manifestacje. - Przecież to nie ma sensu, żeby w jednym miejscu dwie grupy na raz manifestowały. Doszłoby do konfrontacji, doszłoby do burd. Ale wam na tym pewnie zależy. To wy mówiliście, że jesteście totalną opozycją, że będziecie z rządem walczyli przez ulicę i zagranicę - mówił do posłów opozycji.

Nie obyło się bez awantury. Krzysztof Mieszkowski z Nowoczesnej zarzucił prezesowi PiS, że w latach 90. podczas zgromadzenia wraz z bratem spalili kukłę Lecha Wałęsy. -Chciałbym państwu przypomnieć, że 1993 roku pod parlamentem bracia Kaczyńscy (...) spalili kukłę Lecha Wałęsy - powiedział. Mówił również, że PiS "jak święconej wody" boi się demokracji i wolności demokratycznych. Jego zdaniem ustawa o zgromadzeniach jest haniebna dla demokracji.

Prezes PiS zwrócił się do marszałka Sejmu o przerwę i zwołanie konwentu seniorów. - Po to, aby klub Nowoczesna został troszkę choćby poinformowany o biegu historii ostatnich 25 lat - mówił.- Pan w tym momencie zapomniał o pewnym fakcie. W roku pańskim 93 mój świętej pamięci brat był prezesem Najwyższej Izby Kontroli i w żadnych demonstracjach nie uczestniczył. Ja też żadnej kukły nie paliłem - zwrócił się do posła Nowoczesnej Kaczyński. - A skądinąd tego rodzaju wydarzenia, tutaj w demokratycznym świecie i przedtem i potem się wielokrotnie zdarzały. A w Polsce zrobiono z tego niebywałą historię, po to, żeby niszczyć jedyną opozycję, która walczyła o uczciwą Polskę - dodał prezes PiS. Gdy schodził z mównicy posłowie PiS oklaskiwali go na stojąco.

Reklama

Poseł PO Michał Szczerba zapytał prezesa PiS, czy pamięta, co znalazło się wśród 21 postulatów sierpniowych. "Zagwarantowanie prawa do strajku oraz bezpieczeństwa strajkujących" - powiedział poseł PO. W tym momencie wyłączono mu mikrofon. Później na mównicy pojawiła się Henryka Krzywonos z PO. Marszałek Kuchciński też wyłączył jej mikrofon i ogłosił przerwę "aby ochłodzić atmosferę".

Uchwalone przepisy dają pierwszeństwo zgromadzeniom organizowanym przez organy władzy publicznej oraz zgromadzeniom odbywanym w ramach działalności kościołów i innych związków wyznaniowych.

W myśl nowych przepisów organ gminy będzie wydawał decyzję o zakazie zgromadzenia, jeżeli ma ono odbyć się w miejscu i czasie, w którym odbywa się zgromadzenie cykliczne.

Aby jakieś zgromadzenia mogło być uznane za cykliczne będzie musiało spełnić jeden z dwóch warunków. Za cykliczne uważane będą takie zgromadzenia, które są organizowane przez tego samego organizatora w tym samym miejscu lub na tej samej trasie, co najmniej cztery razy w roku według opracowanego terminarza lub co najmniej raz w roku w dniach świąt państwowych i narodowych, pod warunkiem, że odbywały się w ciągu ostatnich trzech lat i miały na celu "w szczególności uczczenie doniosłych i istotnych dla historii Rzeczypospolitej Polskiej wydarzeń".

Organizatorzy takich zgromadzeń będą mogli zwrócić się z wnioskiem do wojewody o wyrażenie zgody na cykliczne organizowanie tych zgromadzeń. We wniosku organizator będzie musiał uzasadnić cel organizowania cyklicznych zgromadzeń. Wojewoda, po wydaniu zgody na cykliczne organizowanie zgromadzeń, będzie m.in. o tym informował organ gminy, na terenie, której będzie się odbywało zgromadzenie cykliczne.

Zmiany w prawie o zgromadzeniach krytykują przedstawiciele m.in. Rzecznika Praw Obywatelskich, Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, stowarzyszenia Marsz Niepodległości i Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych.

Trwa ładowanie wpisu