Tysiące ludzi zostało pozostawionych samych sobie, ponieważ przestępcy mieli albo wpływy, albo taką ochronę, albo to państwo po prostu szukało tylko okazji, żeby zamieść sprawę pod dywan i w rezultacie mogli kraść na potęgę. Tysiące, dziesiątki tysięcy ludzi oszukanych straciło czasem majątek całego życia. Gdyby państwo działało nieteoretycznie, to tak by się nie stało - powiedział Zbigniew Ziobro w niedzielę wieczorem w programie "Bez retuszu" TVP Info.
Ziobro był pytany m.in. o wnioski, jakie płyną dla prokuratora generalnego z dotychczasowych przesłuchań prokuratorów przed sejmową komisją śledczą do spraw Amber Gold.
To pokazuje całkowitą kompromitację prokuratury. Ja nie mam z tego żadnej satysfakcji. Tej tak zwanej niezależnej prokuratury, bo ona została tak nazwana w czasach PO - odpowiedział Ziobro.
Minister dodał, że w okresie rządów PO prokuratura nie działała, była "ubezwłasnowolniona". Jeśli byłaby komisja śledcza, a jest rozważana, w sprawie przestępstw VAT-owskich, zapewniam, że kompromitacja prokuratury byłaby jeszcze większa, i w ogóle całego państwa, aparatu ścigania. Przestępcy grabili nasz majątek całkowicie bezkarnie - powiedział.
Będzie śledztwo. Zarządziłem śledztwo związane z wyjaśnianiem tego, jak to się mogło dziać, że stwarzano wręcz dogodne warunki dla działania na wielką skalę ogromnych, mafijnych grup przestępczych, często międzynarodowych, które podatki zapłacone już przez Polaków wyprowadzały później pod pretekstem "karuzel VAT-owskich" i to straty sięgały rocznie miliardów złotych - mówił Ziobro.
Zapytany, czy w tej sprawie "był parasol ochronny" minister odpowiedział, że jest prokuratorem generalnym i chciałby "ważyć słowa". - Ale podejrzewam, że był - dodał.
W końcu stycznia zastępca przewodniczącego sejmowej komisji finansów publicznych Jan Szewczak (PiS) mówił, że wyłudzeniami VAT w zeszłych latach mogłaby się zająć komisja śledcza. - Przecież te pieniądze do kogoś trafiały. To nie jest tak, że ich nie było, skoro za 2016 r. dodatkowe wpływy podatkowe można ocenić na 19-20 mld zł. To znaczy, że takie pieniądze w latach poprzednich rządów do kogoś trafiały. Do kogo? Takie wyjaśnienia - myślę - byłyby jeszcze bardziej szokujące niż afera Amber Gold - mówił wtedy poseł.
We wrześniu zeszłego roku prokuratorzy zajmujący się przestępczością gospodarczą informowali komisję finansów publicznych, że w 2015 r. łączna suma kwot wskazanych w fikcyjnych fakturach, ujawnionych przez Urząd Kontroli Skarbowej, wyniosła blisko 82 mld zł.