Jak wyjaśniła Prokuratura Krajowa, w ocenie Prokuratora Generalnego dla rozstrzygnięcia Trybunału Konstytucyjnego w tej sprawie kluczowa jest przede wszystkim norma zawarta w art. 139 konstytucji a dotycząca stosowania przez prezydenta RP prawa łaski. Przepis mówi: "Prezydent Rzeczypospolitej stosuje prawo łaski. Prawa łaski nie stosuje się do osób skazanych przez Trybunał Stanu".
- Prerogatywny charakter stosowania prawa łaski powoduje, że prezydent działa na "własny rachunek" i bierze za ten akt odpowiedzialność polityczną, która może zostać wyegzekwowana jedynie przy ponownym ubieganiu się o urząd przez piastuna tego urzędu - wskazuje PK.
Dodaje równocześnie, że konstytucja nie określa dyrektyw stosowania prawa łaski. "Prezydent RP posiada więc pełną swobodę w decydowaniu o kryteriach stosowania tego prawa. Prezydent RP nie ma zatem obowiązku uzasadnienia aktu łaski, decyzja o zastosowaniu prawa łaski jest też niezaskarżalna, akt łaski dla swej ważności nie wymaga nawet zgody osoby ułaskawionej. Prezydent RP stosuje prawo łaski zarówno w czasie pokoju, jak i w czasie stanu wojennego, stanu wyjątkowego, czy też stanu klęski żywiołowej – uprawnienie to nie zostało więc także ograniczone ze względu na sytuacje, w których znalazło się państwo. (...) Prezydent RP nie jest również związany dyrektywami ułaskawieniowymi zawartymi w Kodeksie postępowania karnego. Jest to oczywiste, chociażby z tego powodu, że o zastosowaniu konstytucyjnie określonej kompetencji nie mogą decydować przepisy niższej rangi" - uzasadniono.
Ofensywa
To kolejna dziś inicjatywa, która ma związek z niedawnym orzeczeniem Sądu Najwyższego, który odpowiadał na pytanie prawne dotyczące możliwości ułaskawienia osoby skazanej nieprawomocnym wyrokiem. Wcześniej marszałek Sejmu Marek Kuchciński zwrócił się do Trybunału Konstytucyjnego o rozstrzygnięcie sporu kompetencyjnego między prezydentem a Sądem Najwyższym. Chodzi o odpowiedź na pytanie: Jaki charakter ma opisana w konstytucji kompetencja prezydenta do stosowania prawa łaski i czy Sąd Najwyższy może dokonywać jej wiążącej interpretacji? (CZYTAJ WIĘCEJ NA TEN TEMAT >>>) Już po ogłoszeniu orzeczenia SN politycy PiS oraz przedstawiciele kancelarii prezydenta podnosili, że oceniając decyzje prezydenta sędziowie przekroczyli swoje kompetencje.
Ale poza ministrem sprawiedliwości i marszałkiem Sejmu, swoją inicjatywę przedstawiła również grupa posłów PiS. Zaskarżyli oni do Trybunału Konstytucyjnego instytucję zagadnień prawnych kierowanych przez sądy do Sądu Najwyższego, a także Naczelnego Sądu Administracyjnego. Chcą uznania jej za niekonstytucyjną, sprzeczną z zasadą niezawisłości sędziów. Jak powiedział PAP jeden z wnioskodawców poseł Arkadiusz Mularczyk, zaskarżone zapisy kilku ustaw "powodują de facto, że SN czy NSA ingerują w konkretną sprawę i narzucają określony pogląd sądowi niższej instancji". - Mamy wtedy często do czynienia z kwestią daleko idącej interpretacji czy też uznaniowości SN lub NSA - dodał