We wtorek rano za wprowadzeniem do porządku obrad projektu ustawy o SN było 232 posłów, przeciw 191, od głosu wstrzymało się 13 posłów.

Projekt PiS dotyczący Sądu Najwyższego wpłynął do Sejmu w ubiegłą środę wieczorem. Przewiduje m.in. trzy nowe izby SN, zmiany w trybie powoływania sędziów SN i umożliwienie przeniesienia obecnych sędziów SN w stan spoczynku "z wyjątkiem sędziów wskazanych przez Ministra Sprawiedliwości".

Złożenie w Sejmie projektu ustawy o Sądzie Najwyższym oraz zakończenie w ubiegłym tygodniu prac parlamentarnych nad zmianami w ustawach: o Krajowej Radzie Sądownictwa i o ustroju sądów powszechnych wywołało protesty opozycji parlamentarnej i pozaparlamentarnej.

Reklama

Przeciw planom zmian w sądownictwie protestowało w niedzielę przed Sejmem kilka tysięcy przedstawicieli opozycji. Demonstrację zorganizowały partie i środowiska opozycyjne, m.in. PO, Nowoczesna, KOD, Obywatele RP, Partia Razem.

Po południu prezydent Andrzej Duda zapowiedział, że nie podpisze ustawy o Sądzie Najwyższym, jeżeli Sejm nie przyjmie jego poprawki do ustawy o KRS, podnoszącej do 3/5 głosów większość wymaganą do powołania członków KRS. Krzysztof Szczerski, szef gabinetu prezydenta, ogłosił późnym wieczorem na Twitterze, że zmiany dot. KRS wejdą w życie, a w ustawie o SN zwiększone zostaną uprawnienia prezydenta.

Drugie czytanie, w czasie którego zgłoszone zostały poprawki i PiS, i opozycji, zakończyło się awanturą. Wicemarszałek Sejmu Joachim Brudziński zdecydował, że względu na poziom emocji nie będzie możliwości zadawania pytań. Posiedzenie zostało przerwane do środy, do godziny 9 rano.

Trwa ładowanie wpisu