Szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski pytany w poniedziałek w radiu RMF FM o wywiad J.Kaczyńskiego dla "Sieci prawdy”, czy prezydent jest jeszcze z nami odparł: prezydent przede wszystkim jest z Polakami i dotrzymuje obietnicy. (Prezydent) dzisiaj ogłosi po dwóch miesiącach prac swoje projekty ustaw o Sądzie Najwyższym i KRS, i tym samym wypełni swoje zobowiązania, które podjął wetując poprzednie złe ustawy - podkreślił minister.

Reklama

Na pytanie skąd wątpliwości w obozie PiS, czy prezydent ich jeszcze wspiera Szczerski odparł: To jest tak, że prezydent w tym przypadku przede wszystkim ma rolę autonomiczną. On jest autorem tych ustaw i pewnie część także postulatów i uwag, które zgłosiło Prawo i Sprawiedliwość będzie w tych ustawach uwzględnione część zapewne nie.

Na uwagę, że tygodnik "Sieci prawdy" pisze wprost, że PiS nie zaakceptuje proponowanych ustaw dot. sądownictwa w takim kształcie, jaki wyłania się z obecnych propozycji prezydenta Andrzeja Dudy, Szczerski powiedział, że to jest artykuł mówiący o jednym z możliwych scenariuszy, tym bardziej radykalnym.

Reklama

Według niego PiS określi swoje stanowisko ws. ustaw po przedstawieniu ich przez prezydenta. Trudno żebyśmy brali za oświadczenie oficjalne PiS artykuł gazetowy - zaznaczył. Na sugestię, że to wygląda bardzo wyraźnie na koniec jednolitego obozu dobrej zmiany Szczerski odparł: Ależ skąd, dlatego, że nie wiem skąd taka postawa. Ja mogę powiedzieć: +między nami dobrze jest+. Dlatego, że punkt wyjścia jest ten sam.

Jeśli nawet są różne, rozbieżne w niektórych obszarach postulaty, ale rozmowy trwają i jest szansa na to, żeby przeprowadzić tę reformę. Jeśli oczywiście po żadnej ze stron reagujących na te propozycje prezydenta nie dojdzie do takich ekstremalnych reakcji to(...)ta rzeka da się jeszcze sprowadzić do tego samego biegu - zaznaczył minister.

Szczerski pytany był też, czy prezydent celowo niszczy z egoistycznych pobudek obóz dobrej zmiany podkreślił, że jeśli chodzi o kalendarz (wyborczy) jest odwrotnie niż w roku 2015. Najpierw będą wybory parlamentarne, a potem prezydenckie - zauważył.

Jeśli PiS chce, a powinno chcieć, wygrać kolejne wybory, to musi przede wszystkim kalkulować to, że ono pierwsze stanie do próby wyborczej. Potem będą wybory prezydenckie. Odwrotnie niż było w 2015 r. Więc to nie Andrzej Duda wygra wybory, a potem PiS będzie szło razem po tej linii zwycięskiej do drugiej kadencji, tylko odwrotnie. Więc PiS powinno dziś, i tak zapewne czyni to gremium odpowiedzialne za politykę partii, walczyć o swoją reelekcje, a nie dopiero jej kontekstem będzie start Andrzeja Dudy na II kadencję, jeśli się na to zdecyduje.

Na pytanie czy prezydent chce oderwać się od obozu rządzącego Szczerski zauważył: Wszyscy wzięliśmy na siebie ogromną odpowiedzialność za Polskę. To jest odpowiedzialność dzisiaj szczególna dlatego, że jest jedna partia rządząca, jedno środowisko rządzące, w Polsce.

To jest tak, że nie ma już na kogo zrzucić współodpowiedzialności, czy odpowiedzialności za politykę. Więc ta reelekcja 2019 r. parlamentarna, a w 2020 r. prezydencka, będzie oceną tej działalności. Każdy dzisiaj polityk w Polsce, który jest odpowiedzialny za państwo, w tym także środowisko PiS, politycy PiS, powinni zastanawiać się nad tym, czy to, co robią, jak układają relacje z prezydentem, pomoże im wygrać wybory w 2019 r., czy nie. To jest główne zadanie dzisiaj strategów PiS. Tak powinno być - dodał szef gabinetu prezydenta.

Dopytywany, zapewnił, że są dobre relacje między PiS a prezydentem. Jest dobrze, dlatego, że jest uczciwie, nie ma pudrowania, mamy uczciwe dyskusje, mamy regularne spotkania wokół ważnej reformy - ocenił minister Szczerski.

"Pan prezydent sprawę obserwuje"

Szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski pytany w poniedziałek w RMF FM, czy to nie zbieżność, że w poniedziałek, kiedy prezydent ma przedstawić projekty ustaw o KRS i SN mają się pojawić kolejne informację nt. mec. Królikowskiego i jego klienta odparł: ani pan prezydent, ani ja nie jesteśmy przełożonymi, ani mediów, które sprawę w ten sposób pokazały, ani prokuratury, ani ministra sprawiedliwości - każdy ma swoich przełożonych.

Jak dodał, chciałby otrzymać odpowiedzi przełożonych osób, które są za to odpowiedzialne, czy uważają, że taki sposób załatwiania tej sprawy służy dobrej zmianie.

Dopytywany, czy teraz to prokuratura powinna się tłumaczyć, Szczerski zapytał: Czy prokuratura działa profesjonalnie, poza faktem, że ma przecieki? Pytanie jest bardziej do mediów, także tych, które są publicznymi, dlaczego sklejały z panem prezydentem, skoro sama prokuratura mówi, że to nie ma nic wspólnego?

Przyznał, że pan prezydent sprawę obserwuje. (Mec. Królikowski) to nie jest osoba, która jest doradcą prezydenta, to nie jest osoba, która z nim bezpośrednio związana - dodał.

Minister był też pytany o sprawę eksperta w Departamencie Zwierzchnictwa nad Siłami Zbrojnymi w BBN płk. rez. Czesława Juźwika. W sobotę Biuro Bezpieczeństwa Narodowego poinformowało, że szef Biura Paweł podjął decyzję o natychmiastowym rozwiązaniu umowy o pracę z płk. C. Juźwikiem. Wcześniej "Gazeta Polska napisała, że Juźwik był oficerem WSW.

Szczerski odpowiedział, że jeśli to jest sprawa poważna, to dlaczego mimo próśb szefa BBN-u takiej informację mu nie przekazano w trybie służbowym. Albo jeśli sprawa jest niepoważna, to dlaczego niektóre media robią z tego sensację? - zaznaczył.

Dopytywany, czy jest to dalszy ciąg konfliktu prezydenta z ministrem obrony narodowej Antonim Macierewiczem, Szczerski odpowiedział: nie, bo to nie minister Macierewicz publikuje to w mediach.

"I prezes SN przepraszała partię polityczną - Platformą Obywatelską"

W ubiegłym tygodniu prezydent Andrzej Duda odebrał ślubowanie od nowego sędziego Trybunału Konstytucyjnego Justyna Piskorskiego. W uroczystości wzięła udział Małgorzata Gersdorf, której obecność krytykowała część opozycji, dziennikarzy i prawników. Pisano, że powinna ona szanować urząd prezydencki, ale też i tych, którzy protestowali w obronie sądów oraz że jej obecność w Pałacu Prezydenckim podważa zasadność protestów w obronie niezależnych sądów i TK.

Gersdorf w TVN podkreśliła, że jej obecność w Pałacu Prezydenckim była błędem. To był błąd, że poszłam tam na nominację sędziego, który jest sędzią nominowanym po sędzim dublerze, co mi umknęło - oceniła. Tłumaczyła też, że uroczystość wpisała do kalendarza i "bezrefleksyjnie" na nią poszła.

Reklama

Szczerski pytany w poniedziałek na antenie RMF FM, jak odebrał tłumaczenia Gersdorf, odparł: Trochę z przykrością. Jak mówił, Gersdorf była zaproszona, jako I prezes SN, nie personalnie, tylko dlatego, że taką funkcję pełni. Spokojnie można było powiedzieć: +byłam tam, dlatego że jestem I prezesem Sądu Najwyższego+ - zaznaczył.

Według Szczerskiego, I prezes SN przepraszała partię polityczną - Platformą Obywatelską, bo - jak podkreślił - to polityk tego ugrupowania, poseł Borys Budka, zaczął "rozgrzewać" tę sprawę. Szef gabinetu prezydenta ocenił, że Gersdorf nie miała za co przepraszać swoich koleżanek i kolegów, bo brała udział w uroczystości, jako organ państwa, a nie osobiście.