Gronkiewicz-Waltz pytana we wtorek w telewizji "Rzeczpospolitej", czy według niej powinno dojść do wcześniejszego wyboru przewodniczącego Platformy, bo obecny lider Grzegorz Schetyna "nie daje rady", wskazała, że nie może powiedzieć, żeby Schetyna "nie dawał rady". Takie twierdzenie - oceniła -"to byłaby przesada".
Dopytywana, czy Schetyna jest charyzmatycznym szefem, odparła: Z tymi charyzmatami to nie przesadzajmy. Nie ulega wątpliwości, że i Mussolini i Hitler byli charyzmatyczni, tylko nie o takich charyzmatyków nam chodzi. Jej zdaniem lider PO jest dobrym organizatorem, jest "konkretny" i przygotował dobry program partii.
Gronkiewicz-Waltz stwierdziła również, że prezes PiS Jarosław Kaczyński jest "ciekawą" postacią, która ma "demoniczny charyzmat".
Zdaniem wiceszefowej PO to lider ugrupowania powinien być premierem, a - jak wskazała - szef PiS się "zadekował" i nie ponosi żadnej odpowiedzialności politycznej. Tylko chodzi między prezydentem Dudą, a premier Szydło (...). To jest chory sposób sprawowania władzy, bo rozmyta jest odpowiedzialność. I tak wszyscy wiedzą, że on rządzi - mówiła Gronkiewicz-Waltz. Zaznaczyła, że właśnie taką odpowiedzialność bierze na siebie Schetyna.
Gronkiewicz-Waltz wyraziła nadzieję, że razem z Nowoczesną jej partia udowodni, iż jest w stanie wygrać wybory samorządowe.
Jak przekonywała obecna prezydent stolicy, Rafał Trzaskowski (PO) byłby jej "dobrym" następcą na tej funkcji, bo zna Warszawę. Wskazała jednak, że nie byłby on kontynuatorem jej prezydentury, bo - jak uzasadniała - Trzaskowski jest "zupełnie inny".
W sobotę PO i Nowoczesna zorganizowały zjazdy partyjne poświęcone m.in. przyszłorocznym wyborom samorządowym. Liderzy obu partii Grzegorz Schetyna i Ryszard Petru deklarowali wolę porozumienia, tak by opozycja poszła do tych wyborów zjednoczona. Petru podkreślił, że jego ugrupowanie chce wystawić kandydatów na prezydentów, jako jedynych kandydatów opozycji, w 1/3 miast wojewódzkich.
Gronkiewicz-Waltz o karach komisji weryfikacyjnej: Pójdę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka
Kary finansowe nakładane na mnie przez komisję weryfikacyjną są naruszeniem podstawowych praw człowieka, pójdę z tym do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka i jestem przekonana, że wygram - oświadczyła we wtorek prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Prezydent Warszawy była pytana w telewizji "Rzeczpospolitej" o zapowiedzi wiceszefa MS, przewodniczącego komisji weryfikacyjnej Patryka Jakiego dotyczące podniesienia poziomu kar dla prezydent Warszawy za notoryczne niestawianie się przed komisją. Pytany przez dziennik "Rzeczpospolita", o jaką konkretnie chodzi kwotę, Jaki powiedział: "Są osoby w komisji, które chcą i 100 tys. zł. Ja staram się tonować nastroje".
To już absolutnie jest Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu. Pójdę i jestem przekonana, że wygram - oświadczyła Gronkiewicz-Waltz. Według niej już wcześniejsze kary, które zostały na nią nałożone, były naruszeniem podstawowych praw człowieka.
Na stwierdzenie, że mogą paść zarzuty, że donosi na Polskę, odparła: Na jaką Polskę? Na Jakiego - Jaki to nie Polska.
Prezydent stolicy po raz kolejny przekonywała, że komisja weryfikacyjna jest niekonstytucyjna i jest sprzeczna z trójpodziałem władzy. Jest to taki organ hybrydowy, który jest jednocześnie sędzią, wykonawcą w tych sprawach a tak naprawdę - powiedzmy sobie szczerze - to jest takie miejsce, od którego może się odbić Patryk Jaki, żeby kandydować na prezydenta Warszawy - oceniła Gronkiewicz-Waltz.
Poza tym według prezydent stolicy decyzje komisji są "bardzo niepewne", bo musi je zaakceptować jeszcze sąd. Komisja w moim odczuciu nie jest skuteczna, tylko jest głośna - wskazała.
Prezydent Warszawy konsekwentnie odmawia stawiennictwa przed komisją weryfikacyjną jako strona postępowań. Z powodu niestawiania się przed komisją prezydent Warszawy została już ukarana grzywnami w łącznej wysokości 37 tys. złotych. We wrześniu komisja oddaliła jej wnioski o uchylenie części z tych grzywien. Prezydent odwołuje się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie.
Dziewięcioosobowa komisja weryfikacyjna, jako organ administracji, od początków czerwca br. bada zgodność z prawem decyzji administracyjnych ws. reprywatyzacji warszawskich nieruchomości. Od jej decyzji przysługuje skarga do sądu administracyjnego.