Celem działalności Instytutu będzie – jak zapisano w projekcie ustawy –"inicjowanie, podejmowanie i wspieranie działań mających na celu upamiętnienie i uhonorowanie osób żyjących, zmarłych lub zamordowanych, zasłużonych dla Narodu Polskiego, zarówno w kraju, jak i za granicą, w dziele pielęgnowania pamięci lub niesienia pomocy osobom narodowości polskiej lub obywatelom polskim innych narodowości będącym ofiarami zbrodni sowieckich, nazistowskich zbrodni niemieckich, zbrodni z pobudek nacjonalistycznych lub innych przestępstw stanowiących zbrodnie przeciwko pokojowi, ludzkości lub zbrodni wojennych".
Ma to dotyczyć okresu od 8 listopada 1917 do 31 lipca 1990 roku. Instytut będzie m.in. upowszechniał wiedzę o takich zasłużonych osobach i inicjował odznaczenie ich Krzyżem Wschodnim lub Krzyżem Zachodnim. Częścią Instytutu Solidarności i Odwagi będzie Rada Pamięci, złożona z 7-11 osób "wyróżniających się wysokimi walorami moralnymi oraz wiedzą z zakresu historii Polski i Narodu Polskiego".
W uzasadnieniu projektu ustawy posłowie PiS stwierdzają, że "obok potrzeby opowiedzenia prawdy o tragicznych wydarzeniach z przeszłości istnieje obowiązek docenienia osób ratujących Polaków i płacących za to często życiem swoim i swoich rodzin". Piszą też, że "trzeba docenić tych, którzy dawali świadectwo prawdzie o zbrodniach na narodzie polskim lub pomagali dochodzić do niej – często narażając się na represje" i że "zadaniem Rzeczypospolitej Polskiej" jest "wyrażenie wdzięczności oraz utrwalenie bohaterstwa tych Sprawiedliwych, którzy jeszcze żyją. To najwięksi przyjaciele Polski i Polaków, którzy w sposób najwspanialszy z możliwych osobistym heroizmem i poświęceniem dali świadectwo w godzinie próby".
Dalej autorzy ustawy piszą: "Dziesiątki lat po tragicznych wydarzeniach większość bohaterów, którym polska zbiorowość winna jest wdzięczność, już jednak nie żyje. W wielu przypadkach polskie państwo będzie więc mogło uhonorować przedstawicieli następnych pokoleń. Musimy pamiętać także o tych, którzy często w odległych zakątkach świata dawali schronienie uciekinierom z nieludzkiej ziemi. Bez nich nie przetrwałoby wiele polskich istnień. Docenianie szlachetnych ludzi i czynów, wyrażanie wdzięczności wobec sprawiedliwych jest takim działaniem w relacjach międzynarodowych, które wydobywa i eksponuje to, co w stosunkach między narodami najlepsze i w najwyższym stopniu godne czci. Działalność tego rodzaju stanowić może więc największy z kroków, wiodących ku wzajemnemu zrozumieniu, zbliżeniu, pojednaniu".
Jeśli instytut powstanie, jeszcze w tym roku miałby otrzymać 75 milionów złotych na pierwsze wyposażenie – będzie to dotacja z budżetu państwa, z części budżetowej, której dysponentem jest minister kultury.