W środę po rozpoczęciu posiedzenia Sejmu poseł PO Sławomir Nitras złożył wniosek o przerwę w obradach w związku ze sprawą dziennikarza TVN24 Wojciecha Bojanowskiego. Prokuratura Rejonowa Warszawa-Ursynów prowadzi postępowanie dot. ujawnienia w reportażu dziennikarza w TVN24 nagrań z policyjnej interwencji wobec Igora Stachowiaka. Doniesienie złożył dolnośląski NSZZ Policjantów. Bojanowski został zwolniony przez sąd z tajemnicy dziennikarskiej, przy czym nie musi ujawniać swoich informatorów.
Jeżeli rozmawiamy o kontrolnej funkcji Sejmu, nie może na tym posiedzeniu nie odbyć się debata o tym, co państwo i służby podległe panu Błaszczakowi i panu Ziobrze robią z redaktorem Bojanowskim, który ujawnił skalę patologii w policji, a którego instytucje państwa oskarżają i ścigają za rozpowszechnianie materiałów śledztwa - podkreślił Nitras.
Przecież ten człowiek ujawnił prawdę, przecież ten człowiek jest sygnalistą, sygnalistę chcecie ścigać - oświadczył. - O tym musi być debata, to jest kontrolna rola Sejmu - dodał poseł PO.
Szef MSWiA Mariusz Błaszczak zwracając się do posła PO powiedział: - Pan ma krótką pamięć, panie Nitras, w 2010 r. dwóch dziennikarzy redaktor (TVN24 Krzysztof) Skórzyński i redaktor (Radia ZET Mariusz) Gierszewski usłyszeli zarzuty w podobnej sprawie. Kto wtedy rządził?.
Nie dalej, niż 2 tygodnie temu grupa posłów (...) krzyczała, że to niemożliwe, żeby policja w policji była nadzorowana przez ministra spraw wewnętrznych. Teraz chcecie debatować nt. działań policyjnych. Na szczęście 2 tygodnie temu Sejm przyjął ustawę o przeniesienie policji w policji pod nadzór MSWiA, a więc dał ministrowi konkretne narzędzie nadzoru nad działaniami policji - podkreślił Błaszczak.
89 proc. Polaków uważa, że Polska jest krajem bezpiecznym, to jest rekord w badaniach, które odbywają się od wielu, wielu lat. To jest zasługa dobrej zmiany w policji, bo nie ma przyzwolenia na patologię, tak, jak to było za waszych czasów - dodał minister.
Igor Stachowiak w maju 2016 r. został zatrzymany na wrocławskim rynku. Według funkcjonariuszy, był agresywny i dlatego musieli użyć paralizatora. Po przewiezieniu na komisariat stracił przytomność i pomimo reanimacji zmarł. Według pierwszej opinii lekarza, przyczyną śmierci była ostra niewydolność krążeniowo-oddechowa.
Sprawa wróciła po wyemitowaniu w maju br. reportażu w TVN24, gdzie m.in. pokazano zapis z kamery paralizatora. Później "Fakty" TVN podały, że policja miała dostęp do nagrań ws. śmierci Stachowiaka, choć deklarowała coś innego.
W związku z wydarzeniami sprzed roku szef MSWiA odwołał komendanta dolnośląskiej policji, jego zastępcę ds. prewencji oraz komendanta miejskiego we Wrocławiu. Wszyscy funkcjonariusze: zatrzymujący Stachowiaka i używający wobec niego tasera, są już poza policją.
Za materiał "Śmierć na komisariacie" Wojciech Bojanowski został laureatem Nagrody Radia Zet im. Andrzeja Woyciechowskiego. Reportaż opowiadał o tym, jak wrocławscy policjanci znęcali się nad Igorem Stachowiakiem.
Wcześniej wniosek o informację szefa MSWiA ws. interwencji policji z użyciem paralizatorów oraz ws. śledztwa dot. śmierci Igora Stachowiaka złożył lider Nowoczesnej Ryszard Petru.
Poseł PO Cezary Tomczyk złożył wniosek o odroczenie obrad "aż do wyrażenia przez Izbę wdzięczności pani premier Szydło za otwarcie w 2017 r. otwartej 2005 r. unijnej agencji Frontex".
Idąc dalej, dziękujemy za wybudowanie autostrady A2, dziękujemy za schetynówki, za orliki, za gazoport, dziękujemy pani premier za Stadion Narodowy, dziękujemy za to, że mur berliński nie dzieli już Europy - ironizował poseł.
Dziękujemy pani premier Szydło również za wygraną bitwę 1920 r. i wybitną kontrofensywę marszałka Macierewicza. To był rzeczywiści majstersztyk. Dziękujemy wreszcie za przeniesienie stolicy z Krakowa do Warszawy. Na placu Zamkowym kolumna Zygmunta będzie o tym przypominała - wyliczał.
Szef MSWiA, odpowiadając posłowi PO tłumaczył, że od wtorku Frontex ma w Warszawie stałą siedzibę. - Przez te 8 lat, kiedy rządziła koalicja PO-PSL, siedziba była tymczasowa. W związku z tym należało dopełnić obowiązku, tak, żeby największa agencja UE miała swoją stałą siedzibę w Warszawie - mówił minister.
Ta agencja za chwilę będzie dysponowała wysokim budżetem 320 mln euro, będzie zatrudniała za chwilę 1000 osób, dziś zatrudnia 600 osób - wyliczał polityk. W jego ocenie, stała siedziba agencji UE w Polsce świadczy o sukcesie kraju, jest to też według niego, "wyeliminowanie zaniedbań, które dotyczą rządu koalicji PO-PSL".
We wtorek odbyła się uroczystość związana z wejściem w życie porozumienia o siedzibie agencji Frontex w Warszawie. Podpisana w marcu umowa zakładała, że Polska przekaże działkę przy ul. Racławickiej w Warszawie, na której agencja wybuduje swoją siedzibę. Umowa reguluje również kwestie związane m.in. ze statusem prawnym agencji i jej pracowników. Przewidywała też powstanie europejskiej szkoły dla dzieci pracowników agencji.