Na początku grudnia 2017 r., podczas głosowania w Senacie nad całą ustawą doszło do sporu o kworum. Okazało się, że 41 senatorów było za, jeden przeciw, a 6 wstrzymało się od głosu. Koc poinformowała wówczas, że na sali nie ma kworum, czyli połowy ustawowej liczby senatorów. Następnie, po konsultacji z sekretarzami, Koc przytoczyła regulamin Senatu, który w art. 3 stanowi, że Senat podejmuje decyzje zwykłą większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby senatorów. "W związku z powyższym zarządzam przeliczenie senatorów obecnych na sali" - mówiła.

Reklama

Po tej decyzji senatorowie PO opuścili salę, a wicemarszałek ogłosiła przerwę. Po przerwie poinformowała, że na podstawie nagrań z monitoringu podczas głosowania na sali obecnych było 73 senatorów. Posłowie Nowoczesnej zawiadomili warszawską prokuraturę okręgową o możliwości niedopełniania obowiązków służbowych przez wicemarszałek poprzez nieprawidłowe stwierdzenie kworum. Według nich mogło też dojść do poświadczenia nieprawdy w dokumentach dotyczących głosowania - poprzez stwierdzenie, że podczas głosowania było kworum.

Jak poinformował w piątek PAP rzecznik prokuratury Łukasz Łapczyński, śledczy przeanalizowali m.in. sprawozdanie stenograficzne z obrad Senatu, dokumentację obrazującą wyniki przedmiotowego głosowania z podziałem na głosy i monitoring z sali obrad.

"Dane uzyskane na etapie czynności sprawdzających pozwalają na stwierdzenie, że zachowania będące przedmiotem zawiadomienia, nie noszą znamion czynu zabronionego. Wicemarszałek Senatu interpretacji przepisów dokonała zgodnie z treścią opinii ustnej, jakiej zasięgnęła w toku posiedzenia, która znalazła potwierdzenie w pisemnej opinii sporządzonej przez Biuro Legislacyjne Kancelarii Sejmu" - wynika z uzasadnienia prokuratury.

Śledczy podkreślili też m.in, że choć z monitoringu z jednej z kamer wynika, iż w trakcie głosowania można stwierdzić obecność 67 senatorów; zapis nie obejmuje całości ław przeznaczonych w sali dla senatorów. "Natomiast na 26 sekund przed rozpoczęciem przedmiotowego głosowania w miejscu niewidocznym na zapisie pierwszego monitoringu – znajdowało się dodatkowo 6 senatorów. Wobec tego przyjąć należy z bardzo wysokim prawdopodobieństwem, że na sali było 73 senatorów " - uznali śledczy.