W poniedziałek przed południem - na posiedzeniu niejawnym - sąd rozpoznał zażalenie złożone przez oskarżyciela, czyli policję. Po przerwie, po południu sąd ogłosił decyzję. Jej uzasadnienie było niejawne.
- Sąd zrobił tak samo, jak wcześniej w odniesieniu do pozostałych obwinionych, czyli uchylił sprawę do ponownego rozpoznania - powiedział mec. Schramm. Jak dodał sąd wskazał, iż argumentacja obrony "była dość skomplikowana i wymaga szerszego przemyślenia i uzasadnienia, dlatego uzasadnienie postanowienia ma zostać sporządzone na piśmie".
Sprawa jest jedną z rozpatrywanych w I instancji przez Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia, a dotyczących incydentów podczas obchodów miesięcznicy smoleńskiej 10 czerwca 2017 r. Jak informowała policja, zakłóciło ją kilkadziesiąt osób, które na Krakowskim Przedmieściu usiadły na jezdni, próbując w ten sposób zatrzymać przemarsz uczestników obchodów przed Pałac Prezydencki. Wśród kontrmanifestantów, których usunęli policjanci, był też Frasyniuk.
Frasyniuk oraz 21 innych obwinionych w związku z tym zdarzeniem usłyszało zarzuty z Kodeksu wykroczeń, dotyczące przeszkadzania w przebiegu legalnego zgromadzenia, a także zarzuty niezastosowania się do poleceń przewodniczącego tego zgromadzenia. Grozi za to ograniczenie wolności lub grzywna.
Sąd rejonowy 26 kwietnia umorzył sprawę tych 22 osób. SR wskazał wtedy, że działanie obwinionych nie wypełniło znamion wykroczenia. Na umorzenie zażalenie złożyła Komenda Rejonowa Policji Warszawa I.
Na początku września sąd informował, że 30 sierpnia uchylone zostało umorzenie sprawy większości osób (21 z 22) - w tym również Władysława Frasyniuka - obwinionych o blokowanie marszu smoleńskiego 10 czerwca 2017 r., a sprawą ponownie zajmie się sąd rejonowy.
Zawiadomienia sądu odwoławczego o posiedzeniu 30 sierpnia nie otrzymał i nie mógł uczestniczyć w tym posiedzeniu obrońca Frasyniuka. Sąd Okręgowy w Warszawie w oświadczeniu dla PAP 5 września sprostował, że uchylenie umorzenia sprawy osób obwinionych o blokowanie marszu smoleńskiego 10 czerwca 2017 r. dotyczyło 20 osób i nie obejmowało Frasyniuka, bo na skutek omyłki jego sprawa nie została zarejestrowana z pozostałymi. 30 sierpnia sąd jej nie rozpoznał i będzie rozpoznana odrębnie.
W oświadczeniu SO wyjaśniono wtedy, że Frasyniuk i jego obrońca "nie zostali powiadomieni o terminie posiedzenia, albowiem pod sygnaturą niniejszej sprawy nie została zarejestrowana sprawa tego obwinionego". Dodano, że sprawa Frasyniuka została zarejestrowana w sądzie we wtorek 4 września pod odrębną sygnaturą. - Odrębne zarejestrowanie sprawy w tym zakresie jest skutkiem omyłki przy pierwotnym rejestrowaniu sprawy, przy którym pominięto tego obwinionego - oświadczył sąd.
Mec. Schramm podczas poniedziałkowego posiedzenia - jak relacjonował - wnioskował o to, aby sąd ustalił, czy postanowienie z 30 sierpnia obejmowało, czy nie obejmowało Frasyniuka. Chciał, aby przesłuchano sędziego wydającego tamtą decyzję i protokolanta uczestniczącego w posiedzeniu. Jak informował, sąd nie uwzględnił tego wniosku.
Po poniedziałkowym postanowieniu ws. Frasyniuka jego adwokat zaznaczył, że cieszy się, iż będzie można "po raz pierwszy przedstawić pełną argumentacje w związku z naruszeniami wolności obywatelskich w sprawie prawa do zgromadzeń przed sądem I instancji", gdyż po uchyleniu umorzenia sąd rejonowy będzie musiał rozpoznać sprawę merytorycznie.
- Ale moja radość jest tak duża, jak jednocześnie duże jest moje zafrasowanie z powodu przebiegu dzisiejszego posiedzenia w Sądzie Okręgowym w Warszawie - braku odniesienia się sądu do podniesionych zarzutów, braku uzasadnienia sądu dla kwestii uchylonego uzasadnienia postanowienia sądu I instancji oraz słów sądu na zakończenie: "nie chciałabym powiedzieć niczego co nie powinno paść dziś na tej sali" - przekazał mec. Schramm.
W czerwcu Prokuratura Okręgowa w Warszawie skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko Frasyniukowi ws. naruszenia nietykalności cielesnej dwóch umundurowanych policjantów na służbie. W tej sprawie Frasyniukowi grozi do 3 lat pozbawienia wolności. Ten akt oskarżenia także ma związek z wydarzeniami z 10 czerwca zeszłego roku. Sąd ma zająć się tą sprawą pod koniec października.
Frasyniuk nie przyznaje się do tego zarzutu. - Mamy dziś do czynienia z państwem bezprawia, państwem opresyjnym, które niszczy każdego obywatela stającego w obronie państwa prawa - mówił.
W końcu sierpnia sąd rejonowy nieprawomocnie uniewinnił Frasyniuka, który był obwiniony o wykroczenie wprowadzenia w błąd policjanta "co do tożsamości własnej osoby" również podczas zdarzeń z 10 czerwca 2017 r. Frasyniuk legitymowany wówczas przez policjanta przedstawił się jako "Jan Józef Grzyb". SR uznał, że z analizy dowodów, w tym zeznań policjantów oraz wyjaśnień samego obwinionego, nie wynika, aby Frasyniuk w ogóle miał zamiar wprowadzenia policjanta w błąd poprzez podanie fałszywych danych.