Gość Popołudniowej rozmowy w RMF FM Bronisław Komorowski stwierdził, że moment na wyjaśnienia afery KNF w formie komisji śledczej jest zły. – PiS nie dopuści do powstania takiej komisji, w której opozycja mogłaby dociekać prawdy – powiedział.
Według Bronisława Komorowskiego jeśli tak zrobi, to popełni błąd. – W kwestiach tak delikatnych jak pieniądze obywateli, jak wiarygodność polskiego systemu bankowego, nadzoru nad bankami, są takie sprawy, które powinny być inaczej rozpatrywane niż zwykłe sprzeczki między partiami politycznymi. Gdyby pan zapytał, czy powinna być powołana komisja, powiedziałbym tak, zwłaszcza po tym, co się ostatnio wydarzyło. Rewizja odbyła się parę godzin po przyjeździe prezesa, a nie parę godzin przed – mówił Komorowski.
Według niego komisja powinna powstać z kilku powodów i nie tylko dlatego "żeby dokuczyć rządzącym", ale aby odbudować zaufanie do polskiego systemu bankowego i systemu nadzoru nad bankami.
W rozmowie poruszony został również wątek ewentualnego kandydowania Bronisława Komorowskiego w wyborach do Parlamentu Europejskiego i rozmowie na ten temat z Grzegorzem Schetyną. – Nie było takiej rozmowy – stwierdził były prezydent.
Prowadzący przytoczył słowa Komorowskiego, w których zwykł mawiać: "Ja jestem emerytem politycznym, ale jak zagrają hejnał, to jak stary koń ułański pójdę do ataku". Na pytanie, czy to jest ten moment, kiedy grają do ataku, odpowiedział, że jest aktywny na miarę swoich możliwości. - Wie pan, nie do ataku, dzisiaj trzeba się bardzo skutecznie bronić i jest Polskę przed kim i przed czym bronić. Więc ja jestem aktywny na miarę moich możliwości. Zarówno jeśli chodzi o prowadzenie instytutu, jak i wspieranie partii opozycji demokratycznej, co robię z głębokim przekonaniem, jeżdżąc po całej Polsce – powiedział.