Z badania IBRiS, które zostało przeprowadzone po tragicznych wydarzeniach w Gdańsku i śmierci Pawła Adamowicza, wynika, że partia rządząca notuje wyraźny spadek i traci zdolność nie tylko samodzielnego rządzenia, ale i zawiązania zwycięskiej koalicji.
Platforma Obywatelska otrzymuje nieco ponad 29 procent poparcia, PSL – 6,5 proc., SLD - 5,7 proc. Suma tych wyników daje potencjalnej koalicji przewagę.
Poproszony przez "Rzeczpospolitą" dr Jarosław Urbaniak z UAM w Poznaniu, dokonał symulacji podziału mandatów na podstawie tych wyników. Pokazuje ona, że gdyby powstała koalicja Zjednoczonej Prawicy z Kukiz’15, wciąż miałaby więcej mandatów od opozycji – PO, PSL i SLD.
– Przy rozdrobnieniu opozycji mechanizm wyborczy i system d’Hondta daje jednej liście Zjednoczonej Prawicy większość. Ale wystarczyłoby dodać do PO skromniutkie poparcie Nowoczesnej, która nie wchodzi do Sejmu, by to dzisiejsza opozycja miała większość – mówi politolog.
Dr hab. Jarosław Flis studzi euforię opozycji. – Teraz to gra na punkty, PiS dostało ciosy w bolesne miejsca, ale jak długo potrwa kryzys? Sondaże zmieniają się w rytm błędów i porażek – uważa socjolog z UJ.