Katarzyna Lubnauer i Ryszard Petru zarzucili komendantowi stołecznej policji, że byli inwigilowani przez wywiadowców. Pod koniec lipca 2017 r. "Gazeta Wyborcza" napisała, że "policyjni tajniacy śledzą działaczy stowarzyszenia Obywatele RP i lidera Nowoczesnej Ryszarda Petru". Gazeta opierała się na nagraniach policyjnych rozmów. Pochodzą one z piątku 21 lipca, gdy Senat debatował nad ustawą o Sądzie Najwyższym, a na tyłach gmachu trwała manifestacja przeciwników zmian w sądownictwie.
W tej sprawie ze strony opozycji do śledczych trafiło zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa, jednak prokuratura odrzuciła je uznając, że celem działań funkcjonariuszy było jedynie zabezpieczenie zgromadzeń. Po odrzuceniu zawiadomienia przez prokuraturę Lubnauer i Petru złożyli cywilny prywatny akt oskarżenia, w których pozwanych komendantów policji reprezentuje Prokuratoria Generalna Skarbu Państwa.
We wtorek sąd okręgowy w Warszawie oddalił pozew polityków i nakazał im pokrycie kosztów sądowych w kwocie 1080 zł po połowie. W trakcie uzasadnienia wyroku sędzia Andrzej Vertun zwrócił uwagę, że sąd powinien wydawać orzeczenia, które nadają się do wykonania. Kto ma oceniać, czy utrwalanie jest związane bezpośrednio lub pośrednio z pełnieniem funkcji publicznej. Kwestia pełnienia funkcji publicznej też jest niedookreślona (…) W pewnym sytuacjach policja może pozyskiwać obraz i dźwięk, w pewnych tego nie powinna czynić. Wskazał również, że trzeba wykazać , że systematyczny nadzór lub obserwacja miały miejsce: W żadnym miejscu procesu nie zostało wykazane, ze dochodziło do utrwalania dźwięku lub obrazu z udziałem powodów.
W ocenie sądu nie doszło też do naruszenia dóbr osobistych powodów. Żaden z dowodów nie wykazał bowiem, że działania policji wykraczały poza dozwolony zakres. Sąd zdecydowanie opowiedział się, że bezpieczeństwo polityka to nie jest sfera prywatna, a publiczna. Policja jest zobowiązana, żeby chronić życie i zdrowie powoda przez zamachami ze strony innych osób. To nie jest sprawa prywatna (…) Bezpieczeństwo osobiste każdego obywatela Rzeczypospolitej jest kwestią interesu publicznego.
Sędzia stwierdził, że nie jest możliwe skonstruowanie "zwolnienia" przez obywatela z czuwania nad bezpieczeństwem. To jest obowiązek ustawowy. Mamy do czynienia z podstawowymi działaniami policji, które nie wykraczają poza zakres ochrony bezpieczeństw obywateli. W tym powoda. Odrzucił także argument o tzw. "przychylności środowiska", które razem uczestniczyło w zgromadzeniu. W ostatnich dniach całkowicie traci ono wiarygodność w kontekście tego, co się stało w Gdańsku i zamachu na prezydenta Adamowicza. W istocie policji leży przynajmniej umiarkowana podejrzliwość w stosunku do innych osób. Policja nie może zakładać, że wszystko potoczy się jak najlepiej.
Zaraz po głoszeniu wyroku Ryszard Petru zapowiedział, że będzie się odwoływał. Nie zgadzam się z wyrokiem i będę się odwoływał. Policja powinna chronić, a nie inwigilować i to będę chciał udowodnić w sadzie wyższej instancji. Są momenty, kiedy czuję się mniej bezpieczny, ale wtedy zawsze zatrudniam prywatnych ochroniarzy- powiedział Petru.