Rada Europejskiego Centrum Solidarności odrzuciła propozycję ministerstwa kultury. Jako uzasadnienie podano, że jest ona niezgodna z prawem oraz próbą przejęcia tego miejsca przez partię rządzącą.
- Po sprawozdaniu pani p.o. prezydenta Gdańska Aleksandra Dulkiewicz z rozmów z wicepremierem Glińskim, przeprowadziliśmy dyskusję, przyjęliśmy w tej sprawie uchwałę - stanowisko, w jaki sposób traktujemy tę propozycję. A uważamy ją po pierwsze za niezgodną z prawem, a po drugie nie tylko, jako próbę przejęcia ECS przez środowisko PiS, bo przecież PiS dzisiaj rządzi PiS - powiedział Lis po zakończonym nadzwyczajnym posiedzeniu rady Europejskiego Centrum Solidarności.
Jak dodał, to co zostało zaproponowane przez resort kultury jest próbą wypowiedzenia umowy z 2007 roku, ale - jak powiedział - próbą, która jest niezgodna z warunkami, jakie należy w tym przypadku spełnić. - Mianowicie (minister kultury)złożył pismo zmieniające wysokość dotacji w październiku, a powinien to zrobić pół roku przed końcem roku budżetowego, a także powinien podpis swój potwierdzić notarialnie, a nie zrobił tego - powiedział Lis.
W sobotę rada ECS zebrała się na nadzwyczajnym posiedzeniu ws propozycji MKiDN, które jest jednym z organizatorów ECS.
- Być może w "Duck Tower" będzie oddzielne miejsce upamiętniające sukcesy ministra kultury i dziedzictwa narodowego – mówił podczas konferencji Władysław Frasyniuk. Dodał, że jego zdaniem propozycja ministerstwa dla Rady ECS jest obraźliwa.
Z kolei Bogdan Lis stwierdził, że cieszą go tak nieprzemyślane decyzje ministrów. – Dzięki temu społeczeństwo się mobilizuje i jest nadzieja, że jesienią PiS przegra wybory i będziemy na nowo u siebie w domu – mówił.
Za uchwałą głosowało 8 osób z rady, jedna wstrzymała się.
"Rada ECS oświadcza, że propozycje MKiDN przekazane w rozmowach z pełniącą funkcję prezydenta miasta Gdańska Aleksandrą Dulkiewicz oraz marszałkiem województwa pomorskiego Mieczysławem Strukiem naruszają zasady leżące u podstaw umowy założycielskiej z 2007 r. oraz obowiązujące przepisy i statut ECS" - głosi przyjęta uchwała przyjęta w sobotę na nadzwyczajnym posiedzeniu rady ECS.
"Rada ECS odrzuca przedstawione przez ministra propozycje. Wiązanie wysokości dotacji z żądaniem podziału instytucji i wyodrębnienia specjalnej części podlegającej ministrowi prowadzić musi do rozbicia i zniszczenia jedynej instytucji będącej pomnikiem wspólnego dzieła Polaków" - oceniono w dokumencie.
W uchwale napisano ponadto, że ECS powstało jako pomnik i świadectwo działania największego w polskich dziejach pokojowego ruchu społecznego - "Solidarności". Dzięki niemu - jak dodano - mogło powstać niepodległe i demokratyczne państwo, a "Solidarność" zmieniła oblicze świata.
"Dokumenty, które powołały w Gdańsku - kolebce związkowego ruchu społecznego - Europejskie Centrum Solidarności podpisane były przez przedstawicieli różnych sił politycznych i zostały tak skonstruowane, aby żadna organizacja nie mogła wpływać na niezależne działanie instytucji" - podkreślono. Jak dodano, ECS z założenia ma reprezentować pamięć, ale też głosić podstawowe wartości i zasady związkowego ruchu społecznego - ideały demokratycznego społeczeństwa i państwa prawa, opartego na prawach człowieka i obywatela.
W uchwale podkreślono ponadto, że "Solidarność" była ruchem ku wolności dla każdego obywatela, którego godności strzegą obyczaje szacunku i tolerancji. "ECS i jego wystawa nie tylko ukazuje te wartości, ale także daje im świadectwo poprzez działanie w kraju, w Europie i na świecie. Ukazuje, jak wielomilionowy i zróżnicowany związek potrafił dzięki zasadom debaty, wymagającym szacunku dla każdego, współpracować dla wspólnego dobra" - zaznaczono. Jak dodano, politycy powinni skupiać się na trosce o wspólną przyszłość obywateli, a nie na poprawianiu obrazu przeszłości.
"+Solidarność+ była ruchem obywateli. Powierzamy więc świadomym obywatelom troskę o wyjątkowe świadectwo dzieła +Solidarności+. Obowiązkiem rady ECS jest stać na straży wartości i zasad, które narodziły się w Stoczni Gdańskiej w sierpniu 1989 r." - oświadczono.