Szef rządu w opublikowanym w poniedziałek wywiadzie z "Polską Times" odniósł się do swojej niedawnej wypowiedzi na Uniwersytecie Nowojorskim, w której poruszył m.in. temat reformy wymiaru sprawiedliwości w Polsce.
Pytany, czy musiał porównywać polskich sędziów do kolaborantów z Vichy, odpowiedział: Rozumiem, że kłamstwo powtarzane tysiąc razy staje się prawdą". "Ale ani razu, ani przez moment nie porównałem dzisiejszych sędziów do sędziów z czasów Vichy - podkreślił premier. Zachęcił przy tym do zapoznania się z całym wystąpieniem.
Porównałem konieczność przeprowadzenia reformy wymiaru sprawiedliwości do sytuacji w NRD w 1990 r. i do Francji, na początku lat 60. - wyjaśnił Morawiecki. Dodatkowo podkreślałem i podkreślam to z całą mocą, że komunistyczni sędziowie i prokuratorzy czasów stalinowskich na najwyższe potępienie. A nie spadł im za bardzo przysłowiowy włos z głowy w czasach III R" - dodał w rozmowie z "Polską Times".
Na Uniwersytecie Nowojorskim premier powiedział: Fakt, że sędziowie nigdy nie byli odpowiednio traktowani w przypadku naruszenia prawa stworzył taką sytuację, że 80-85 proc. społeczeństwa popiera nas. Chcą, żeby nastąpiła głęboka zmiana wymiaru sprawiedliwości. Duża część tego systemu jest skorumpowana.
Dla mnie to jest taka sytuacja, którą możemy porównać z Francją w okresie post-Vichy, kiedy Michel Debré w 1958 r., kiedy Charles de Gaulle kompletnie przebudował system - mówił Morawiecki. Dodał, że De Gaulle zrobił to 15 lat po II wojnie światowej, po upadku reżimu Vichy. My zaczęliśmy to robić 25 lat po transformacji. Szkoda, że nie zaczęliśmy tego robić 5 lat lub 5 minut po rozpoczęciu transformacji, ale sędziowie postkomunistyczni, postkomunistyczni kapitaliści i politycy postkomunistyczni zdobyli ten kraj - zaznaczył premier.