Wyrok TSUE zapadnie 24 czerwca.

11 kwietnia rzecznik generalny Trybunału Sprawiedliwości UE ocenił w swojej niewiążącej opinii, że przepisy polskiego prawa w sprawie obniżenia wieku przejścia w stan spoczynku sędziów Sądu Najwyższego są sprzeczne z prawem Unii.

Reklama

Wcześniej TSUE przychylił się do wniosku Komisji Europejskiej o zawieszenie stosowania tych regulacji i podjęcia wszelkich kroków, by przywrócić tych, którzy przez nowe prawodawstwo zmuszeni byli odejść. Polskie władze w ślad za tym zmieniły odpowiednio prawo, domagając się następnie zakończenia sprawy.

Na rozprawie, która obyła się w Luksemburgu KE argumentowała, że nie jest pewne, czy te nowe przepisy eliminują naruszenia prawa Unii. Prawnicy z Brukseli przekonywali ponadto, że z uwagi na znaczenie niezawisłości sędziowskiej w porządku prawnym Unii, sprawa powinna zostać rozstrzygnięta.

Część mediów podawała nieoficjalne informacje, że wyrok TSUE może być ogłoszony tuż przed eurowyborami, co spotkało się z krytyką ze strony polityków PiS.

Ustawa o Sądzie Najwyższym weszła w życie w kwietniu 2018 r. Na jej mocy wiek przejścia w stan spoczynku sędziów SN został obniżony do 65 lat. Krytycy tych przepisów zarzucali rządzącym, że służą one do przeprowadzania czystki w Sądzie Najwyższym i usunięcia prezes tej instytucji Małgorzaty Gersdorf.

Przedłużenie możliwości orzekania było możliwe, ale konieczne było do tego oświadczenie o chęci dalszego zajmowania stanowiska i uzyskanie na to zgody głowy państwa. Komisja Europejska zaskarżyła te regulacje do Trybunału Sprawiedliwości jesienią ubiegłego roku, po bezskutecznych próbach zmiany stanu prawnego w Polsce przy pomocy procedury przeciwnaruszeniowej.

Reklama