Przewodniczący KRS zaznaczył przy tym, że w takich przypadkach sankcja musi być ostra. - Jeżeli zostanie ustalony udział sędziów w akcjach hejterskich, to moim zdaniem jest to tak sprzeczne z wymogiem nieskazitelnego charakteru i etyki sędziowskiej, że nie mogą orzekać w sądach - dodał sędzia Mazur.
Sędzia Mazur był pytany w rozmowie z Polską Agencją Prasową o ocenę doniesień portalu Onet.pl dotyczących prób dyskredytowania i hejtowania niektórych sędziów w mediach społecznościowych. Według informacji portalu, na komunikatorze WhatsApp miała powstać zamknięta grupa o nazwie "Kasta", która wymieniała się pomysłami na oczernianie niektórych sędziów. Mieli do niej należeć m.in. członkowie KRS: Maciej Nawacki i Jarosław Dudzicz, także Tomasz Szmydt z biura prawnego Rady.
-Sprawa jest bardzo poważna- ocenił sędzia Mazur zaznaczył. Dodał przy tym, że doniesienia Onetu przyjął z ogromnym zaniepokojeniem. - Należy stanowczo zaprotestować przeciwko takim zachowaniom. Zasługują one na najwyższe potępienie - oświadczył.
Mazur zauważył przy tym, że ujawnione informacje mają związek z działaniami funkcjonariuszy państwowych i sędziów, "od których wymaga się nieskazitelnej postawy". - Opisywane w mediach działania dowodzą erozji u samych podstaw tego zawodu - ocenił przewodniczący KRS.
Sędzia Mazur był też pytany, czy sędziowie, którzy według doniesień uczestniczyli w działaniach hejterskich, powinni dalej orzekać w sądach. - Jeżeli zostanie ustalony udział sędziów w akcjach hejterskich, to moim zdaniem jest to sprzeczne z wymogiem nieskazitelnego charakteru i etyki sędziowskiej w takim stopniu, że nie powinni orzekać w sądach. Sankcja w takim przypadku musi być ostra - podkreślił.
Jak dodał, gdyby potwierdziły się informacje dotyczące udziału członków i pracowników KRS w działalności hejterskiej "to należałoby oczekiwać, że w poczuciu odpowiedzialność takie osoby powinny zrezygnować z zasiadania w Radzie". - Chociażby dlatego, że sama obecność ich w tej instytucji szkodziłaby dobru wymiaru sprawiedliwości - wskazał sędzia Mazur.
Jego zdaniem doniesienia Onetu "nie zwiększają zaufania do KRS". - Jeżeli w takim kontekście pojawiają się nazwiska członków lub pracowników Rady, to są okoliczności, które podważają naszą wiarygodność - ocenił.
Przewodniczący KRS zwrócił też uwagę, że sędziowie są osobami publicznymi, "z tego powodu są też obiektem większego zainteresowania opinii publicznej". - Jesteśmy do tego przyzwyczajeni. Jednak są pewne granice krytyki. Nie chciałbym być w żadnym wypadku obiektem takiej nagonki hejterskiej, czy takich działań dyskredytujących. Takie działania dotykają też bliskich. Oni to obserwują, przeżywają i niepokoją się losem osoby bliskiej. Nierzadko bardziej niż ona sama - dodał.
W artykułów publikowanych w tym tygodniu przez Onet wynika, że wiceszef MS Łukasz Piebiak utrzymywał w mediach społecznościowych kontakt z kobietą o imieniu Emilia, która miała prowadzić akcje dyskredytujące niektórych sędziów, m.in. szefa Iustitii prof. Krystiana Markiewicza. Miało się to odbywać za wiedzą wiceministra. Po tych doniesieniach Piebiak podał się do dymisji. Z doniesień portalu wynika też, że m.in. w proceder miał być też zamieszany sędzia SN Konrad Wytrykowski, który miał wymyślić akcję wysyłania pocztówek z wulgarnym napisem do prezes Gersdorf.
W związku z doniesieniami Onetu, do prokuratury wpłynęło we wtorek zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa, złożone przez SLD. Jak przekazała PAP prok. Mirosława Chyr z Prokuratury Okręgowej w Warszawie, w związku z tym zawiadomieniem prokuratura prowadzi postępowanie sprawdzające w tej sprawie.
W czwartek w uchwale prezydium KRS wyraziło zaniepokojenie i zażądało wyjaśnień od członków Rady wymienianych w publikacjach portalu. Zdaniem prezydium Rady, niezbędne jest zbadanie wszystkich doniesień medialnych przez organy ścigania i przez właściwego rzecznika dyscyplinarnego sędziów.