- Podziały w dobie dzisiejszych spraw, które dzieją się w mediach, doprowadziły do gorszących sytuacji. Sytuacji, kiedy ludzie reprezentujący to samo środowisko sędziowskie, wywodzący się z tych samych sędziowskich stowarzyszeń, ludzie którzy często byli jako sędziowie nie tylko kolegami w wymiarze zawodowym - spotykali się w pokojach sędziowskich, na salach rozpraw, ale też spędzali razem wiele prywatnego czasu, byli w relacjach przyjacielskich używają wobec siebie niegodnych argumentów - powiedział minister Ziobro.

Reklama

Podkreślił, że sędziowie nie są nadzwyczajną kastą oraz nie mogą kierować się żądzą odwetu czy zemsty. - Nie są nadzwyczajną kastą ani sędziowie reprezentujący jedną, ani drugą, ani jakąkolwiek inną stronę sporu. Bardzo ostrego sporu niestety, który wzbudził wiele emocji co do reformy wymiaru sprawiedliwości - dodał.

Minister zaznaczył, że system sprawdza się tak naprawdę nie wtedy, kiedy dzieje się dobrze ale wtedy, kiedy dzieje się coś niedobrego. Wtedy, według Ziobry, okazuje się, czy ten system reaguje właściwie czy też niewłaściwie. - Również system związany z egzekwowaniem odpowiedzialności etycznej od tych, od których należy oczekiwać więcej niż od zwykłego obywatela, czyli od ludzi związanych ze środowiskiem sędziowskim. Czy ten system działa według różnych zasad wobec każdego, niezależnie z jakiego środowiska się wywodzi, niezależnie jak się nazywa i niezależnie jaką pełni funkcję - zaznaczył Ziobro.

To według ministra jest miara próby, która w takich sytuacjach pozwala się przekonać czy system działa, czy też jest kulawy, jest pełen ograniczeń, powodując, że jest jakaś kasta, która jest poza odpowiedzialnością.

Ziobro: Po upadku komunizmu sądy dyscyplinarne nie usunęły z zawodu tych, którzy dopuszczali się nieprawości

Reklama

Ziobro podczas konferencji mówił m.in. o wpływie komunizmu na kondycję polskiego sądownictwa.

- Po upadku komunizmu sądy dyscyplinarne nie usunęły z zawodu tych, którzy dopuszczali się nieprawości – powiedział. Podkreślił, że "odsunięty został zaledwie jeden sędzia, który orzekał wysokie kary pozbawienia wolności w stosunku do znanych działaczy politycznych, a były ich tysiące".

Zdaniem Ziobry można to porównać do doświadczeń Niemiec, gdzie, jak powiedział minister, "w ciągu kilku lat po zjednoczeniu usunięto z zawodu blisko 80 proc. sędziów orzekających w komunistycznej NRD".

Ziobro dodał, że w jego ocenie bezkarność sędziów, którzy w czasach komunistycznych łamali prawo, a w radykalnych sytuacjach dopuszczali się "wręcz zbrodni sądowych, mordów sądowych miał destrukcyjny skutek i rzutuje w wymiarze kulturowo-mentalnym również na to, co dzieje się dziś".

Ziobro zaznaczył, że jego zdaniem powinno się o tym dyskutować. - Może są nieodmienne zdania, że to nie ma żadnego znaczenia. Chętnie bym też taką dyskusję wysłuchał i wziął pod uwagę jej wnioski – powiedział szef resortu sprawiedliwości.

Dodał, że brak napiętnowania nieprawości z czasów komunizmu "miał destrukcyjny skutek także na osoby, które rozpoczynały sędziowską karierę już po 1989 r.". - Utwierdzał część środowiska sędziowskiego w przekonaniu, że ma prawo cieszyć się pewnymi wyjątkowymi przywilejami i stoi ponad zwykłymi obywatelami, którzy w identycznej sytuacji byliby zawsze pociągnięci do odpowiedzialności – zaznaczył.