W dalszym ciągu PO ma szanse na 30 procent. Lewica ma szanse na kilkanaście procent, PSL ma szanse nawet na 10 procent więc walczymy. Pokazał się sondaż, według którego jeśli każda z tych trzech opozycyjnych koalicji zrobi o 1-2 punkty procentowe więcej, to PiS nie uzyska 231 mandatów i jeśli tego nie zrobi, to będzie miał 231 mandatów. A to oznacza, że 13 października, albo przy minimalnych wahnięciach nastrojów społecznych, będziemy mieli powrót do liberalnej demokracji z rządami prawa, wolnością mediów itd., albo będziemy mieli jakiś Putino-Orbano-Turkizm – mówił Migalski w TVN24.
Uważam, że te wybory są referendalne, to jest waga wyborów z 4 czerwca 1989 r. - albo wybierzemy powrót do liberalnej demokracji ze wszystkimi jej wadami, albo wejdziemy w system lekkiego zamordyzmu półdyktatury – dodał Migalski.