Rzecznik generalny TSUE w wydanej we wtorek opinii ocenił, że pytania prejudycjalne sądów w sprawie systemu dyscyplinarnego dla sędziów w Polsce należy uznać za niedopuszczalne. Z jego opinii wynika też, że sądy żywią jedynie subiektywne obawy, które nie urzeczywistniły się w postaci wszczęcia postępowań dyscyplinarnych.
Opinia rzecznika jest wstępem do wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE. Może się on nią kierować i tak się często dzieje, ale też może wydać inne orzeczenie. Opinia dotyczy pytań sądów okręgowych w Łodzi i Warszawie o niezawisłość sędziowską w związku z wprowadzeniem w Polsce w 2017 roku nowego systemu dyscyplinarnego wobec sędziów. Rzecznik generalny nie podzielił jednak w zawartych w tych pytaniach obaw sędziów co do tego nowego systemu.
Szef resortu sprawiedliwości Zbigniew Ziobro na wtorkowej konferencji prasowej we Wrześni ocenił, że opinia rzecznika generalnego TSUE "potwierdza upolitycznienie tych sędziów, którzy instrumentalnie wykorzystują prowadzone sprawy do de facto walki politycznej z rządem, który przeprowadza reformę sądownictwa".
Ziobro dodał, że dzieje się to ze szkoda dla spraw, które były prowadzone, a które po wystosowaniu pytań zostały zawieszone. - Jedna ze spraw, znana mi sprawa kryminalna, wątek obcinaczy palców - no ja nie uważam, żeby słusznym było, by przestępcy mogli korzystać na bezczynności sądu, który szuka pretekstów w podstawach prawnych Unii Europejskiej, których - jak słyszymy - nie ma - powiedział minister.
Na pytanie dziennikarzy, jak na tle tej opinii wygląda opozycja i "sędziowie, którzy sprzeciwiali się reformie sądownictwa", odpowiedział, że stanowisko rzecznika generalnego TSUE "potwierdza naszą diagnozę, że te decyzje sędziów o zawieszeniu konkretnych spraw, były dyktowane motywacja polityczną, chęcią siania obstrukcji w walce z rządem, który podjął się trudniej reformy sadownictwa".
- Dowiadujemy się, że sędziowie nie mają elementarnej wiedzy prawniczej, która jest przecież niezbędna do skutecznego stosowania prawa polskiego i prawa europejskiego, skoro i Komisja Europejska, i rzecznik TSUE stwierdzają, że te pytania są bezpodstawne - dodał minister.