Zaufani ministra Zbigniewa Ziobry w pośpiechu wspinają się w hierarchii prokuratorskiej na stanowiska. Według rozmówców "Newsweeka", jest niemal pewne, że do Prokuratury Krajowej, jeszcze przed dymisją rządu, trafią: obecny szef ABW Bogdan Święczkowski oraz jego zastępca Grzegorz Ocieczek. Ziobro publicznie zasugerował też, że w Prokuraturze Krajowej znajdzie się miejsce dla wiceministra Andrzeja Kryże.

Reklama

Te awanse to gwarancja nietykalności dla zainteresowanych, bo tytuł i funkcja prokuratora Prokuratury Krajowej mogą być odebrane jedynie wyrokiem sądu dyscyplinarnego. Taki urzędnik ma zagwarantowane dożywotnie wynagrodzenie (obecnie ok. 15 tys. zł plus dodatki funkcyjne oraz za staż pracy). Liczba etatów w Prokuraturze Krajowej jest ograniczona i nowy minister będzie miał niewielkie możliwości doboru współpracowników.

Nerwowe ruchy kadrowe trwają także na niższych szczeblach prokuratorskiej kariery. Tylko lęk przed ujawnieniem skandalu sprawił, że warszawscy prokuratorzy wycofali się z pomysłu zaopiniowania na stanowisko prokuratora Pawła Wilkoszewskiego, byłego asystenta Zbigniewa Ziobry. Wilkoszewski jest wprawdzie od roku prokuratorskim asesorem, ale według wytycznych resortu sprawiedliwości przed awansem prokuratorskim asesor powinien przepracować minimum trzy lata.

Minister Ziobro to pojętny uczeń Lecha Kaczyńskiego, który - odchodząc ze stanowiska ministra sprawiedliwości - też awansował najbardziej zaufanych prokuratorów - przypomina "Newsweek". To była słynna "noc cudów" w ministerstwie, kiedy awans na prokuratora Prokuratury Krajowej otrzymał Józef Giemza, obecnie szef Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie. Awansowani zostali też inni prokuratorzy, zaangażowani w słynne śledztwo przeciwko dziennikarzom.

Reklama