Politycy PiS podkreślają, że jeśli Zalewski chce kandydować, musi mieć rekomendację własnej partii, a nie przyjmować propozycje innych klubów. "Jeśli ktoś złamie statut partii, wzywam do opamiętania się" - mówił Kaczyński. A co, jeśli poseł, który się tego dopuści, nie zamierza się opamiętać? Wtedy, zdaniem Kaczyńskiego, czeka go tylko wykluczenie z klubu, a nawet partii.

Reklama

Co jednak zrobi Zalewski? Według informacji dziennika.pl, Zalewski jednak odpowie "tak" posłowi PO Zbigniewowi Chlebowskiemu, który zaproponował mu stanowisko szefa komisji. Spodziewać się zatem należy, że Zalewski będzie się musiał z PiS pożegnać.

"Przyjmiemy go z otwartymi ramionami" - deklaruje już wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski z PO.

"Zalewski to bardzo dobra kandydatura" - tłumaczy Zbigniew Chlebowski, przewodniczący klubu PO. "Znalazł się w niezręcznej, głupiej sytuacji, ale był honorowy, kompetentny, nie chciał nacisnąć komuś na odcisk" – zaznaczył.

Reklama

A co z Ludwikiem Dornem i Kazimierzem Ujazdowskim? O ile ten drugi jest w sytuacji podobnej do Zalewskiego, Dorn ma na pozostanie w PiS o wiele większe szanse. Wszystko dlatego, że podczas posiedzenia klubu odważył sie na samokrytykę. "Nie kwestionuję roli Jarosława Kaczyńskiego jako prezesa PiS" - powiedział Dorn. Dlatego ma o wiele większe szanse, niż Zalewski i Ujazdowski.

Wcześniej posłowie PiS wybierali przewodniczącego klubu partii. Został nim po raz drugi Przemysław Gosiewski.