Dziesiątki tabelek i wykresów, prognozy, przedpłaty i setki liczb. Od samego przeglądania rachunków można dostać oczopląsu. A instrukcji obsługi blankietów albo nie ma wcale, albo wyjaśnienia są ukryte drobniutkim druczkiem. Miesiąc w miesiąc miliony Polaków dostają co najmniej po kilka takich zaszyfrowanych kwitków. Prąd, gaz, woda, a w okresie zimowym ogrzewanie. Gdyby ktoś na podstawie tych rachunków chciał dojść do tego, ile naprawdę powinien zapłacić i ile mediów zużył - nie da rady, pisze "Fakt".
Przyznaje to sam wicepremier Grzegorz Schetyna, jeden z najważniejszych polityków w rządzie Donalda Tuska - odpowiedzialny właśnie za sprawy administracji.
"Rachunki są za bardzo skomplikowane" - mówi szef MSWiA. "Czasami sam się nad nimi mocno głowię" - wyznał wczoraj "Faktowi". Niestety, wicepremier nie może nic na to poradzić, bo rachunki są wysyłane przez prywatne firmy. Przyznaje tylko, że jedyne, co może zrobić, to apelować o ich uproszczenie.
To, co minister dostrzega nawet z wysokości swojego stanowiska, na co dzień boleśnie dotyka zwykłych Polaków. "W tych tonach papieru w ogóle nie można się połapać. Tak naprawdę nigdy nie wiem, za co płacę" - żali się pani Małgorzata Pawlik z Poznania. Jej zdanie podzielają tysiące Polaków, którzy masowo wydzwaniają na różnego rodzaju infolinie i odwiedzają punkty obsługi klienta. Zazwyczaj jednak odchodzą z pustymi rękoma - pisze "Fakt".
A może ta akcja dezinformacji to celowe działanie firm, którym musimy płacić? Skomplikowane rachunki powodują bowiem to, że nie jesteśmy w stanie kontrolować zużywania przez nas wody, gazu i prądu. Nie jesteśmy więc w stanie oszczędzać - a to młyn na wodę ściągających z nas pieniądze firm. Niezrozumiałe rachunki to także możliwość wprowadzania przeróżnych podwyżek tylnymi drzwiami. Większe stawki nietrudno jest bowiem ukryć w gąszczu liczb, tabelek i niejasnych przypisów. Niby na pierwszy rzut oka wszystko wygląda tak samo, a jednak nasze portfele zaczynają świecić pustkami. Najwyższy więc czas wypowiedzieć wojnę szyfrogramom, które wciska się nam jako rachunki. Apelujemy więc do firm - zróbcie je bardziej przejrzyste, bo wszyscy Polacy - od ministra aż do zwykłego obywatela - chcą wiedzieć, za co płacą - oburza się "Fakt".